Ryszard Koziołek, Dobrze się myśli literaturą Wydawnictwo Czarne, Uniwersytet Śląski w Katowicach, 2015
Ryszard Koziołek, Dobrze się myśli literaturą, Wydawnictwo Czarne, Uniwersytet Śląski w Katowicach, 2015

Wszystko jest czytaniem

Opublikowane niedawno przez Bibliotekę Narodową wyniki czytelnictwa nie napawają optymizmem. Polakom brakuje nawyku sięgania po książki: jeśli już czytamy, to klasykę (nieśmiertelny Sienkiewicz), albo popularne „czytadła” – z 50 twarzami Greya na czele. Brakuje nowego podjęcia tematów, które już znamy i pochłaniania masowo nowości na wysokim poziomie. W tym kontekście pojawia się bardzo ciekawa pozycja – zbiór felietonów o literaturze Ryszarda Koziołka, która udowadnia, że literatura jest czymś więcej, niż tylko „przerabianiem książek na polskim”.

Ryszard Koziołek, Dobrze się myśli literaturą

Wydawnictwo Czarne, Uniwersytet Śląski w Katowicach, 2015

Zaledwie 37% Polaków w 2015 roku przeczytało przynajmniej jedną książkę. 30% procent rodaków nie sięgnęło nawet po jej fragment. 14% żyje całkowicie poza kulturą pisma – czyli nie przeczytało żadnego tekstu pisanego, a 18% – żadnej książki, nigdy. 57% Polaków to ci, którzy czytali dopóki się uczyli. A przecież zarówno czytanie, jak i brak czytania są czynnościami „dziedzicznymi”. W domach, a których się nie czyta i w których czytanie nie jest czynnością ludzi dorosłych, dzieci także z własnej woli nie sięgną po literaturę. Czytanie jest kojarzone z przymusem (lektury szkolne), snobizmem, czynnością nieprzydatną. I, co gorsza, nie ma pomysłu, żeby to zmienić. O osiągnięciach Czechów czy Skandynawów, u których badania wskazują na nawet 80% czytających, nie ma nawet mowy.

Za jedną z przyczyn tego stanu rzeczy uznaje się archaiczność lektur szkolnych, czyli skupienie na czasach zamierzchłych i brak umiejętności tłumaczenia klasyków polskiej literatury na problemy współczesności. Zamiast kwestii uniwersalnych i indywidualnych odczytań, powtarza się jedynie słuszne interpretacje. A Ryszard Koziołek pokazuje, że można inaczej. W zbiorze felietonów Dobrze się myśli literaturą z równym zapałem śledzi wątek fetyszyzmu Wokulskiego z Lalki, co niepoprawność polityczną Wschodu Stasiuka. Stawia nowe pytania, rzuca zupełnie nowe światło na to, co już wiemy, ale i nie waha się przed całkiem niesłychaną komparatystyką, w stylu:

Polski realizm powieściowy XIX wieku przypomina postać Morfeusza z filmu Matrix, który z obsesyjnym uporem twierdzi, że rzeczywistość istnieje i jest osiągalna. (cytat z książki, s.92)

Egzorcyzmuje obraz Bolesława Prusa, który nadal jawi się w naszej wyobraźni jako postać porównywalna z książkowym subiektem Rzeckim, zachwyca się niemal zapomnianą autorką powieści historycznych – Hanną Malewską (także ze względu na jej nieoczywistą urodę), czyta od nowa Sienkiewicza i pokazuje, że Kraszewski to nie bezbarwny pan znad wielkiej księgi, ale człowiek obdarzony niezwykłym wigorem:

Wyobraźmy go sobie około siedemdziesiątki, kiedy pisze siedem powieści w ciągu roku, ma romans z trzydziestoletnią Christine Thaler, utrzymuje cztery domy, organizuje siatki szpiegowskie w Berlinie i Petersburgu, a raporty o nim lądują na biurkach cara Aleksandra i kanclerza Bismarcka.

Co znamienne w kontekście przytoczonych badań czytelniczych, już Kraszewski twierdził, że „Polacy cierpią na legofobię – wstręt przed czytaniem” [s.77]

Literatura i literaci 3D

Koziołek, który sam jest literaturoznawcą pełnym pasji, ożywia nie tylko dobrze znane dzieła, ale i ich twórców. Niejednokrotnie łączy wątki biograficzne pisarzy z ich książkami, a całość podlewa współczesnym sosem kultury i doniesieniami z dzisiejszego świata (od Gry o tron po tragedię smoleńską i  słuchaczki pewnego toruńskiego radia). Postacie z wielkiej historii literatury odzyskują trzeci wymiar: przestają być nudne i płaskie.

Drugą, nie mniej fascynującą częścią książki, są eseje na temat współczesnych lektur. I znowu – ci, którzy przeczytali mogą na nie inaczej spojrzeć, a ci, którzy nie mieli jeszcze okazji – zarażą się entuzjazmem autora i być może podejmą tropy nieoczywistych odczytań. Koziołek zajmuje się m.in. Drachem Twardocha, Sońką Karpowicza czy Springerem. Przytacza też fantastyczne zderzenie myśli, ideologiczny spór między Marią Janion i Jarosławem Markiem Rymkiewiczem z Matejką w tle. A to oczywiście nie wszystko.

Felietony Koziołka pulsują własnym życiem, dowodzą erudycji autora, a jednocześnie są przystępne (oczywiście jedne mniej, inne bardziej). I w końcu mówią też o tym, po co nam samo czytanie i czym jest literatura. I tu pozwolę sobie oddać głos samemu badaczowi:

Nieczytającym zanika pewien organ. Nie chodzi o to, że jakieś treści są niemożliwe do opowiedzenia w innym medium. Mamy przecież znakomite seriale, kino, komiks. Ale ten rodzaj organizowania świata za sprawą narracji i metafory, sensownego przedstawiania sobie zdarzeń i przeżyć, którego dokonujemy, czytając, jest niemożliwy do powtórzenia inaczej niż w języku. Tylko że zdążyliśmy o tym zapomnieć.

 

Raport Biblioteki Narodowej dotyczacy czytelnictwa w 2015 roku można znaleźć tu: http://www.bn.org.pl/aktualnosci

Dominika Pawlikowska

Sprawdź także

Louise Gluck 1977

Nobel z literatury 2020- kim jest Louise Glück?

Louise Glück, amerykańska poetka, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury 2020 nie jest szerzej znana …