mięso z in vitro
Aby otrzymać tkankę mięśniową w tym procesie, od żyjącego zwierzęcia pobiera się kilka komórek, które z pomocą impulsów mechanicznych pobudzane są do rozmnażania oraz wzrostu | fot.: Fotolia

Czy mięso in vitro to nasza przyszłość?

Obecnie Ziemia zamieszkana jest przez ponad 7 miliardów ludzi. Nieustanny przyrost populacji powoduje, że z roku na rok dla coraz większej liczby osób, szczególnie z państw Trzeciego Świata, brakuje żywności. Aby nie dopuścić do ogólnoświatowej klęski głodu, niezbędne jest drastyczne ograniczenie hodowli przemysłowej zwierząt. Mięso z probówki może się okazać najlepszym rozwiązaniem problemu.

Szacuje się, że plony z 1/3 ziem uprawnych świata przeznaczane są dla zwierząt hodowanych na mięso. W obliczu widma głodu taka sytuacja jest ogromnym marnotrawstwem, jednak ludzie raczej nie zrezygnują z mięsa, nawet w imię szczytnych idei. Co prawda odsetek wegan na świecie nieustannie rośnie, jednak nie każdy jest gotowy na wyrzucenie ze swojej diety wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Na szczęście nauka idzie do przodu, dzięki czemu pojawiły się pierwsze, udane próby wyhodowania mięsa in vitro. Do jego produkcji wykorzystywane są komórki prawdziwych zwierząt, teoretycznie z jednej krowy mogą powstać setki kilogramów wołowiny. A co najważniejsze, zwierzęta nie są w całym procesie zabijane czy krzywdzone w inny sposób.

Naukowcy już w XX wieku interesowali się rozmnażaniem komórek poza organizmem dawcy, jednak początkowe próby nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Dopiero w 2001 roku naukowcy z Uniwersytetu w Perth odnieśli pierwsze sukcesy na tym polu. Potencjał drzemiący w takiej technologii postanowiła wykorzystać PETA, największa na świecie organizacja walcząca o prawa zwierząt. W 2008 roku ogłosiła konkurs, oferując milion dolarów dla pierwszej firmy, która wyhoduje mięso in vitro do 2013 roku. Temat został podchwycony, stworzono dwa odrębne projekty: jeden w Izraelu, gdzie pracowano nad mięsem drobiowym, oraz drugi w Dolinie Krzemowej, w USA. Prezentacja pierwszego hamburgera pochodzącego z mięsa in vitro miał miejsce w 2013 roku w Londynie.  Degustatorzy zgodnie stwierdzili, że smakiem nie różni się on od standardowego kotleta. Obecnie opracowana metoda pozwala na produkcję przemysłową. Szacuje się, że już za kilka lat do sklepów trafią pierwsze mięsa z probówki.

Aby otrzymać tkankę mięśniową w tym procesie, od żyjącego zwierzęcia pobiera się kilka komórek, które z pomocą impulsów mechanicznych pobudzane są do rozmnażania oraz wzrostu. Wbrew obawom mięso to pozbawione jest chemii, jest zdrowsze od naturalnego, nie zawiera bowiem antybiotyków oraz innych farmaceutyków, którymi szprycowane są zwierzęta hodowlane. Poza tym, w przypadku takiego tworu, możliwa będzie kontrola zawartości tłuszczu oraz cholesterolu już na etapie produkcji. Mięso in vitro odpowiada ideologii wegańskiej i wegetariańskiej, może być również spożywane przez Muzułmanów oraz Żydów. Coraz więcej firm widzi potencjał tego produktu, przewidując, że w przyszłości mięso tradycyjne, pochodzące od prawdziwych zwierząt, nie będzie stosowane. Pozwoli to zaoszczędzić tysiące hektarów ziem uprawnych, zmniejszyć produkcję gazów cieplarnianych, oraz, przede wszystkim, zmniejszyć cierpienie zwierząt hodowlanych.

APY

Sprawdź także

szkolenia laboratoryjne

Szkolenia dla laboratoriów – jakie wybrać?

Szkolenia dla laboratoriów są ważnym elementem codziennej pracy. Praca laborantów jest ciekawa, ale wymaga ciągłego …