Mogłoby się wydawać, że o szczepieniach powinni pomyśleć przede wszystkim podróżnicy wybierający się na dalekie wyprawy. Tymczasem lekarze zwracają uwagę, że tego rodzaju ochrona jest potrzebna nie tylko wtedy, gdy ruszamy w tropiki, ale i wówczas, gdy wakacje spędzamy znacznie bliżej, a nawet w kraju. Przy planowaniu urlopu warto więc sprawdzić, o jakie szczepienia należy zadbać w rejonie, w który się wybieramy.
Podróżnik pod ochroną
Przebywając na obszarach tropikalnych czy też o niskich standardach sanitarnych, jesteśmy szczególnie narażeni na różnego rodzaju choroby zakaźne. Według statystyk nawet połowa osób odwiedzających te rejony choruje w trakcie podróży. Wiele z obecnych w tropikach drobnoustrojów stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia i z tego powodu zakażenie nimi wymaga leczenia szpitalnego, które w dodatku nie zawsze odbywa się w warunkach, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni chociażby w Europie.
– Jeśli chcemy tego rodzaju przygód uniknąć, już przed wyjazdem powinniśmy zadbać o odpowiednie szczepienia, które pozwolą zapewnić organizmowi odporność wykorzystując jego naturalne zdolności ochronne – mówi dr Beata Longota, pediatra ze Szpitala Medicover. – Ponieważ jej nabycie po przyjęciu szczepionki może potrwać nawet kilkanaście dni, a w przypadku niektórych chorób koniecznych jest kilka dawek, do lekarza najlepiej zgłosić się minimum cztery tygodnie przed planowanym wyjazdem – dodaje.
Brak szczepienia? Mogą nie wpuścić
Obecnie w przypadku podróżowania do państw położonych w obszarze tak zwanej Afryki subsaharyjskiej oraz do części krajów w Ameryce Południowej obowiązkowe jest zaszczepienie się przeciwko żółtej febrze (nazywanej też żółtą gorączka). Warto jednak wiedzieć, że niektóre państwa mogą wymagać od turystów także innych szczepień na podstawie swojego prawa wizowego. Dlatego przed każdym wyjazdem trzeba dokładnie sprawdzić, jakie regulacje obowiązują w danym regionie.
– To ważne, bo w przypadku braku odpowiedniej szczepionki możemy spotkać się z odmową zgody na wjazd do danego kraju, zostać poddani przymusowemu szczepieniu na granicy bądź kwarantannie na własny koszt – ostrzega dr Beata Longota.
Takie obostrzenia obowiązują również wówczas, gdy nie będziemy mogli szczepienia odpowiednio udokumentować – jedynym powszechnie akceptowalnym sposobem na to jest wpis w Międzynarodowej Książeczce Szczepień.
Dodatkowe szczepienia też ważne
W przypadku niektórych destynacji lekarze zalecają także wykonanie szczepień dodatkowych.
– Ich zakres ustala się indywidualnie podczas konsultacji w zależności od sytuacji epidemiologicznej danego kraju, celu i czasu podróży. Pod uwagę bierzemy również ogólny stan pacjenta, jego wiek oraz odporność, a w tym kontekście historię szczepień. Istotne są także ewentualne alergie – tłumaczy dr Beata Longota ze Szpitala Medicover.
Wybierając się do Afryki, Azji czy Ameryki Południowej najczęściej można spotkać się z wskazaniem zaszczepienia się przeciwko żółtaczce pokarmowej (WZW typu A) i wszczepiennej (WZW typu B), błonicy, tężcowi, krztuścowi, durowi brzusznemu i poliomyelitis. Warto wiedzieć, że część rekomendowanych szczepień jest uwzględniona w kalendarzu tych obowiązkowo wykonywanych na przykład w wieku dziecięcym – uodpornienie w dzieciństwie oznacza, że nie trzeba ich już powtarzać.
Bezpiecznie pod gruszą
Groźnymi chorobami można niestety zarazić się nie tylko wyjeżdżając za granicę, ale i wypoczywając w Polsce. Przed czym powinniśmy zabezpieczać się nawet jeśli urlop spędzamy w kraju?
– Wysokim czynnikiem ryzyka charakteryzuje się przede wszystkim wirus żółtaczki – mówi dr Beata Longota. – Dużym zagrożeniem dla zdrowia mogą być także szczególnie aktywne w sezonie wakacyjnym kleszcze, które przenoszą między innymi atakujące układ nerwowy kleszczowe zapalenie mózgu – dodaje.
By ustrzec się przed zagrożeniami ze strony tych pasożytów warto zaszczepić się nawet jeśli nie planujemy wyjazdu na łono natury, bo żerują one również w miastach, na przykład parkach, a nawet na trawnikach.
Materiał partnera zewnętrznego