Niezawodny Adam Wajrak po raz kolejny opowiedział najmłodszym czytelnikom piękną, ale przede wszystkim bardzo mądrą historię. Wzruszającą opowieść o poszukiwaniu miłości i wielkim psim sercu, w której nie brakuje dramatycznych momentów, zawiedzionych nadziei i zwrotów akcji.
Adam Wajrak, Lolek
ilustracje Mariusz Andryszczyk
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017
Adam Wajrak skradł nasze serca przy okazji brawurowego komiksu Umarły Las (stworzonego wespół z Tomaszem Samojlikiem). Kolejna książka, choć utrzymana w zupełnie innej stylistyce, także na stałe zagości w najbardziej eksponowanym miejscu dziecięcej biblioteczki. Dlaczego? Bo jest niezwykle ciekawą i pouczającą opowieścią – trafiającą do wyobraźni małego człowieka i pokazującą od pierwszej do ostatniej strony, że traktuje swego odbiorcę poważnie.
Lolek opowiada o losach młodego psa z jego własnej perspektywy. Jako szczeniak przekonał się, że ludzie potrafią być niezrozumiale okrutni, pozbawieni empatii, przerażający. Bez przemilczeń i niedopowiedzeń autor pokazuje grozę, jaka towarzyszy niejednemu zwierzakowi wszędzie tam, gdzie zwierzę jest bardziej przedmiotem niż podmiotem, własnością, o której życiu i śmierci decyduje kaprys.
Wkrótce jednak opowieść o Lolku staje się przede wszystkim małą powieścią drogi, historią o odbudowanym zaufaniu i potrzebie miłości. O tym, że każdy pies potrzebuje odnaleźć swojego człowieka. Człowiek zaś dysponując całym arsenałem sposobów (z gumowymi kurczakami włącznie) może zaskarbić sobie najprawdziwsze psie uczucie.
I w tym momencie wkracza drugi narrator w postaci samego autora. Dwugłos, spojrzenie na tę samą sytuację z dwóch różnych perspektyw czyni z psa pełnoprawnego bohatera. Uczłowieczenie Lolka od początku pozwala małym czytelnikom utożsamić się z jego losem, poczuć emocje, ma także wartość edukacyjną. Pokazuje, jak zachowanie ludzi może zostać odebrane przez zwierzę, uczy szacunku i – jakkolwiek by to nie zabrzmiało patetycznie – oddaje zwierzęciu jego podmiotowość i godność.
Jak każda dobra opowieść, ta o Lolku także skończy się dobrze. Jak każdej dobrej opowieści, tej także dzieciaki będą słuchać z otwartymi buziami. Nawet te całkiem małe – wprawdzie mój 3-latek wymagał jeszcze wielu didaskaliów, albo nawet złagodzenia niektórych fragmentów, jednak nie przeszkadza to w obcowaniu z soczystą, prawdziwą i wciągającą narracją Adama Wajraka. Gwarantuję też, że i starsi się w niej zasłuchają/zaczytają.
I jeszcze jedno – książeczka została pięknie zilustrowana przez Mariusza Andryszczyka. Dzięki temu całość staje się prawdziwą perełką: do czytania oraz oglądania po wielokroć i, jak to ujęła Dorota Sumińska, doskonałą pomocą naukową w szkole człowieczeństwa.
Dominika Pawlikowska