Bolesław Prus nie był zbyt wylewny. Unikał szczegółowych opisów swego życia w listach, prowadził enigmatyczne zapiski w dziennikach, nie zwierzał się zanadto przyjaciołom. Stąd rozpalające wyobraźnię czytelników białe plamy w życiorysie. Wszak człowiek, który stworzył wybitną Lalkę nie mógł być pospolitym, nudnym czy bezbarwnym. Ale czy na pewno?
Nazwisko Bolesława Prusa jednym kojarzy się z przydługimi powieściami z tezą, którymi byli katowani w liceum. Innym – z fenomenalną i unikatową w literaturze polskiej Lalką. Zarówno miłośnicy, jaki ostrzy krytycy tej twórczości zazwyczaj nie są jednak w stanie powiedzieć zbyt wiele o pisarzu ukrytym za swym dziełem. O tym, że prawdziwy Prus był niekoniecznie lustrzanym odbiciem subiekta Rzeckiego, pisał niedawno w jednym ze swoich brawurowych felietonów Ryszard Koziołek. Monika Piątkowska zamieniła się zaś w rasowego detektywa i postanowiła odpowiedzieć na pytanie, kim naprawdę był Bolesław Prus. Opowieść ta, choć nie pozbawiona pewnych mielizn, dzięki dociekliwości autorki robi spore wrażenie.
Monika Piątkowska, Prus. Śledztwo biograficzne
Wydawnictwo Znak, Kraków 2017
Monika Piątkowska postawiła na opasłą biografię, która rekonstruuje całość życia twórcy: od dość niejasnej sytuacji rodzinnej w czasach wczesnego dzieciństwa, kolejne „przygarnięcia” chłopca przez członków rodziny, studia i pierwsze kroki w dziennikarstwie, rolę jednego z kluczowych warszawskich felietonistów, aż po rozkwit talentu i zainteresowania polityczne.
Spomiędzy szczegółów biograficznych pulsuje niezwykły portret człowieka. Uwikłanego w swoje słabości i fobie, obawiającego się choroby psychicznej, trochę zakompleksionego, ale za to błyskotliwego, złośliwego i bezkompromisowego. Walczącego w pierwszej kolejności o byt materialny, ale zaraz potem o uznanie, sławę i wielkość. Romansującego, uwodzącego i flirtującego pomimo nieszczególnych warunków fizycznych. Ba, nawet mającego w biografii trójkąty miłosne (w tym ciekawą relację, w której współzawodniczył z młodym Żeromskim). Z drugiej strony tkwiącego w małżeństwie pozbawionym nadmiernych miłosnych uniesień, opartym raczej na szacunku i przywiązaniu, niż erotyzmie.
Bolesław Prus był także bywalcem salonów, głośno omawianym twórcą i komentatorem bieżących wydarzeń społecznych, kulturalnych, obyczajowych. Wiecznie porównywany do utytułowanego i bezbłędnie trafiającego w czytelnicze gusta Sienkiewicza i długo cierpiący przez „zmowę krytyków” oraz zarzuty niedostatecznego warsztatu pisarskiego. Prus zaznał jednak sławy i – w końcu – także uznania masowej publiczności.
Książka Piątkowskiej w sposób bardzo ciekawy pokazuje realia życia pisarza: walkę o pieniądze na codzienne potrzeby, która zmuszała go do imania się najróżniejszych prac, zależności rodzinne, echa powstania, salony warszawskie, poczytne dzienniki czy wyjazdy do Zakopanego albo Nałęczowa. Daje wiec wyobrażenie tego, jak wyglądało życie śmietanki towarzyskiej w stolicy. Jasno kreśli poglądy Prusa – społecznika i aktywisty, bezkompromisowego krytyka wad narodowych Polaków, pozytywisty z przekonania i tytana pracy.
Piątkowska w swojej pracy korzystała z mnóstwa materiałów z epoki, dzienników, listów, kronik, wspomnień znajomych i przyjaciół. Skryty, powściągliwy i dyskretny Prus nie był jednak wdzięcznym obiektem do badań. Kiedy więc nie dało się już więcej wycisnąć ze źródeł historycznych, autorka biografii odczytuje losy swojego bohatera z jego utworów. Kluczem do takiego traktowania autora Lalki stały się m.in. słowa Sienkiewicza, który recenzując zbiór opowiadań mówił o tym, że:
Aleksander jako pisarz jedynie naśladuje rzeczywistość, odtwarza ją wiernie, a nawet brawurowo, lecz nie jest artystą, nie ma daru kreacji i nie potrafi uczynić z obserwacji sztuki, ponieważ nie dodaje do niej „własnego ducha’. [s.214]
W praktyce oznacza to ni mniej, ni więcej, że Prusowi brakowało wyobraźni, więc wiernie posiłkował się własnym życiem dla stworzenia przekonujących postaci (zarzucano mu przecież płaskich, jednowymiarowych bohaterów). W każdej powieści czy opowiadaniu doszukuje się też alter ego Prusa, który omawia własne traumy, wspomina przeszłość. Argument ten książka Piątkowskiej powtarza po wielokroć:
ale jak wszystko, co było dlań ważne, umieścił i przeżył ponownie w literaturze [s. 199]
Aleksander sięgał do zdarzeń, których sam doświadczył lub zaobserwował [s. 264]
Oczywiście, nie ma nic złego w tropieniu wątków biograficznych w utworach, wszak publiczność Prusa także czytała jego słowa poszukując klucza (tu warto wspomnieć np. o próbach odnalezienia sklepu Mincla). Zabieg ten niewątpliwie dodaje pikanterii całej opowieści. Jednak traktowanie prozy jako źródła historycznego może już budzić (i budzi) spore wątpliwości.
Czy Prus. Śledztwo biograficzne przełamuje stereotypy? Chyba nie. O wiele bardziej porywającą postacią jest tu na przykład przebijający z drugiego planu Sienkiewicz. Prus w książce Piątkowskiej jest postacią trudną do zaszufladkowania, niespójną i nadal tajemniczą. Złożoną, jak jeden z jego bohaterów, z miliona małych cząstek. Dostajemy więc dość uporządkowaną biografię, która nie wyczerpuje tematu, choć efektownie stara się zapełnić wszystkie białe plamy.
Dominika Pawlikowska