Rita Gorgonowa, a właściwie „Gorgonowa” od kilkudziesięciu lat funkcjonuje w świadomości Polaków jako uosobienie czystego zła. Co więcej, przedwojenna sprawa tajemniczej, pięknej i wyniosłej morderczyni po dziś dzień wywołuje emocje. Raz na jakiś czas powraca także pytanie: czy naprawdę zabiła nastoletnią Lusię? No cóż, najprawdopodobniej zabiła. Co więc wnosi książka Łazarewicza?
Cezary Łazarewicz, Koronkowa robota
Wydawnictwo Czarne, 2018
Cezary Łazarewicz powraca do wydarzeń z 30 na 31 grudnia 1931 roku w brzuchowickiej willi z dwóch powodów. Obydwa wyjaśnia w prologu:
O Gorgonowej słyszałem od dziecka. Ta kobieta nigdy nie miała imienia. Tylko nazwisko. Tak o niej mówiła moja babcia, która przed wojną mieszkała w Chełmie w województwie lubelskim i żyła tym głośnym procesem. Dla niej Gorgonowa była zawsze ofiarą, skrzywdzoną kobietą wplątaną w zbrodnię. […]
Gdy czterdzieści lat później przeczytałem w gazecie, że córka Gorgonowej walczy o uniewinnienie matki, od razu przypomniały mi się opowieści babci.
Brutalne zabójstwo młodziutkiej dziewczyny poruszyło opinię publiczną nie tylko ze względu na wiek ofiary, ale przede wszystkim przez domniemaną sprawczynię: egzotyczną femme fatale mordującą z zemsty i wyrachowania. Pierwszy, lwowski proces zakończył się wyrokiem śmierci przechodząc do historii jako najgłośniejszy poszlakowy proces sądowy II RP (Gorgonowa nigdy nie przyznała się do winy). Drugi, prowadzony w Krakowie, nie zakwestionował winy kobiety, ale wymierzył karę ośmiu lat więzienia. Gorgonowa wyszła na wolność w ramach amnestii ogłoszonej po wybuchu wojny. Słuch po niej zaginął, ale niechlubna sława przetrwała.
Cezary Łazarewicz szczegółowo i z ogromnym pietyzmem odtwarza zarówno okoliczności zbrodni, jak i wszystko, co wydarzyło się potem. Ożywia przykurzone akta i nadaje zdarzeniom dynamikę pewnie prowadząc czytelnika przez gąszcz informacji. Porządkuje fakty, odrzuca fałszywe tropy, naświetla sytuację z różnych stron. Koronkową robotę czyta się świetnie. Przede wszystkim dlatego, że autor pokazuje pewną spójną i fascynującą historię, która ma zdecydowanie więcej bohaterów, niż sama Gorgonowa.
Na pierwszy plan w pewnym momencie wysuwa się tu społeczeństwo ogarnięte „psychozą” zbrodni. Gapie oblegający willę w Brzuchowicach albo lwowski czy krakowski sąd, lokalna mikrospołeczność i w końcu cała Polska – wszyscy chcą wiedzieć jak najwięcej o zdarzeniach. Chłoną wieści, wydają własne opinie odsądzając podejrzaną od czci i wiary jeszcze zanim zapadły oficjalne wyroki. Histeria sięga zenitu, bulwarówki prześcigają się w prawdziwych bądź naciąganych historiach, a dzień bez relacji z procesu jest dniem straconym. W sprawie głos zabierają nawet „Wiadomości Literackie”, a znane feministki: Irena Krzywicka czy Stanisława Przybyszewska bronią Rity przedstawiając ją jako ofiarę. Społeczeństwo wrze. To mechanizm często obserwowany współcześnie, w dobie mediów społecznościowych i łatwego dostępu do informacji. Łazarewicz pokazuje, że niemal sto lat temu sprawa morderstwa potrafiła wzbudzić podobne emocje i masową reakcję społeczeństwa: osobliwe pragnienie zemsty połączone z chorobliwą ciekawością.
Kolejną grupą bohaterów u Łazarewicza stanowią twórcy podwalin pod polską kryminalistykę. Skrupulatny Jan Olbrycht – twórca polskiej medycyny sądowej, Ludwik Hirszfeld – odkrywca grup krwi, biegli, uczeni zaangażowani w proces, pomimo niewielkich możliwości technologicznych przeprowadzili setki doświadczeń i eksperymentów badając przebieg zbrodni w najdrobniejszych szczegółach. Ich zaangażowanie i pasja budzą uznanie współczesnych, bo choć proces był poszlakowy, trudno dziś znaleźć lukę w ich sposobie myślenia. Szacunek w tej sytuacji budzi też brawurowa obrona podejrzanej przeprowadzona przez mecenasa Maurycego Axera.
Warto spojrzeć jeszcze na dalsze losy rodziny Zarembów, które przytoczył autor. Infamia spadła nie tylko na córki Rity, ale i ludzi z nią związanych. Przeprowadzki, zmiana nazwisk, ciągły ostracyzm społeczny – jakby zło mogło skazić wszystkich, którzy mają kontakt z osobami dramatu. W Koronkowej robocie swoje wersje zdarzeń przedstawiają także żyjące nadal córki Rity, nad których życiem ciąży klątwa brzuchowickiej zbrodni. Wielką zagadką są natomiast powojenne losy Gorgonowej, na które Łazarewicz rzuca nieco światła odtwarzając je ze skąpych informacji i wspomnień.
Co więc wnosi reportaż Łazarewicza? Poza precyzyjnym opisem zdarzeń odtwarza nie tylko pierwszy plan zdarzeń, ale i kolejne, nie mniej fascynujące. Pokazuje, jakie piętno odcisnęła sprawa Gorgonowej na rodzinie, społeczności, osobach biorących udział w procesie. Zderza historię ze współczesnością i pokazuje, jak narodził się mit najczarniejszego charakteru II Rzeczypospolitej.
Dominika Pawlikowska