Co prawda od zakończenia „Gry o Tron” minęły już dwa lata, ale fani wciąż nie mogą zapełnić pustki z tym związanej. Wciąż szukają serialu fantasy, który mógłby tą nieobecność zapełnić. Wielką nadzieją wydaje się być przełożenie Tolkienowskiego „Władcy Pierścieni” na serial. Zwłaszcza, że platforma streamingowa Amazon Studios nie oszczędza na budżecie.
Ile będzie kosztował serial?
Mówi się o rekordowym budżecie w skali serialowego świata. Już początkowa kwota: 500 milionów dolarów robiła wrażenie. Teraz dochodzą nas słuchy o dodatkowych 150 milionach, co daje łącznie 650 milionów dolarów! Już przecież bitwa o Winterfell w „Grze o Tron” ze swoimi 100 milionami wydawała się prawdziwą rewolucją w serialowych budżetach. Popularność takich marek jak Netflix czy HBO GO przekłada się na rosnącą rolę fabuł odcinkowych, co odzwierciedla się w budżetach. Amazon Studios pragnie nadgonić konkurencję. Zarządzana przez Jeffa Bezosa platforma pozostaje w tyle, jeśli chodzi o jakość i ilość wydawanych seriali. „Władca Pierścieni” stoi na czele rewolucji, mającej zdetronizować dotychczasowe potęgi. Tak rewolucyjny serial z pewnością przełoży się na płatne subskrypcje. Amazon co prawda wydał wiele jakościowych produkcji, na czele z „The Morning Show”, ale to wciąż za mało, żeby wejść do mainstreamu.
Co dotychczas wiadomo o serialu Władca Pierścieni?
Dobrą wiadomością dla fanów trylogii filmowej będzie kręcenie scen w Nowej Zelandii. Żaden inny kraj na świecie nie daje takich możliwości do przedstawienia Tolkienowskiego Śródziemia. Wiadomo, że historia będzie trwała przez co najmniej 2 sezony. Amazon mówi nieoficjalnie nawet o 5 sezonach i potencjalnych spin-offach (czyli rozwijaniu wątków pobocznych w osobnych filmach). Tutaj z kolei fani Tolkiena są lekko sceptyczni. Zbytnie rozwleczenie przykładowo „Hobbita” spowodowało znaczny spadek jakości samych filmów. Mówimy przecież o ledwie 3 książkach serii. Filmy „Władca Pierścieni” i tak były delikatnie krytykowane za wydłużone końcówki i dokładanie niepotrzebnych scen. Tam było to 10 godzin materiału, a tutaj niektórzy mówią o aż 50 godzinach. Scenarzyści będą musieli na siłę dodawać masę wypełniaczy.
Kto będzie odpowiadał za Władcę Pierścieni od Amazona?
Amazon ujawnił reżysera i kilka aktorów, którzy wezmą udział w projekcie. Za kamerą stanie Juan Antonio Bayona, a przynajmniej przy okazji dwóch pierwszych odcinków. Znany jest ze swojego filmu katastroficznego „Niemożliwe” oraz paru lepszych i gorszych horrorów. Ten pierwszy jest prawdziwym majstersztykiem jeśli chodzi o oprawę graficzną, a więc jest nadzieja na udane oddanie uroków Nowej Zelandii. W obsadzie aktorskiej postawiono na mniej znane nazwiska, a do bardziej znanych należy Robert Amarayo czy Tom Budge.
Czy są powody do optymizmu?
Podsumowując, na nowego „Władcę Pierścieni” zdecydowanie warto poczekać. Fanów szczególnie przekonuje rozbudowany budżet oraz powrót na znane z filmów piękne widoki Nowej Zelandii. Martwi troszeczkę wydłużanie historii na siłę i planowane 5 sezonów. Przy dobrym wykonaniu nie ma jednak powodów do niepokoju. „Gra o Tron” również trwała 8 sezonów, nie była do końca zgodna z książką, a fani pokochali ją całym sercem.
MMI