Nie będzie cienia przesady w stwierdzeniu, że Kazik to postać kultowa dla polskiej muzyki (wieloznaczność słowa zamierzona). Zwłaszcza dla tysięcy ludzi, którzy przez lata śpiewali Baranka czy Tatę dilera w Stodole, Spodku czy w jakimkolwiek innym miejscu. Piosenkarz, tekściarz, producent muzyczny tworzy nieprzerwanie od 36 lat. Konsekwentnie unika reklam, ścianek i kupczenia prywatnością. Raczej stroni od skandali, ale zdarzały mu się ekscesy, do których przyznaje się bez cienia hipokryzji. W wywiadzie, który przeprowadza z nim Rafał Księżyk, nie ma tabu ani niedopowiedzeń.
Kazik Staszewski, Idę tam gdzie idę. Autobiografia
rozmawia: Rafał Księżyk
Wydawnictwo KosmosKosmos, Warszawa 2015
W przypadku autobiografii Kazika, oprócz głównego bohatera, równie ważny jest rozmawiający. Rafał Księżyk jest dziennikarzem i krytykiem muzycznym. Niegdyś związany m.in. z magazynami: Brum, Activist, dziś piastuje stanowisko redaktora naczelnego Playboya. Do tej pory współtworzył autobiografie innych polskich muzyków: Tomasza Stańki (Desperado), Roberta Brylewskiego (Kryzys w Babilonie) i Tymona Tymańskiego (AD/HD). Kompetencję dziennikarza i solidny research widać na każdym kroku, co czyni z książki rozmowę partnerów, którzy posługują się tym samym kodem kulturowym.. Nie ma jednak wątpliwości – to Kazik jest głównym bohaterem.
Oczywiście, to książka dla fanów twórczości Staszewskiego, ale także tych, którzy chętnie sięgają po historie muzyczne z lat 80. i 90. Kazik barwnie mówi o kolegach po fachu, o tym jak kształtowała się polska scena i okrasza swoją historię sporą garścią anegdot. Przy okazji opowieści o sobie, dostajemy więc solidny kawałek historii polskiej muzyki. Księżyk z kolei porządkuje tematy i prowadzi wywiad poruszając kwestie chronologicznie. A zatem zaczyna od najmłodszych lat i najwcześniejszych inspiracji, którym wokalista jest wierny właściwie do dziś, a kończy na pracach nad najnowszą płytą artysty.
Z obszernej, ponad 400 stronicowej książki, dowiemy się jak powstawał i rozwijał się kluczowy w karierze Kazika zespół, czyli Kult, a także jak wyglądały relacje w zespole, kto przychodził, a kto odchodził (i w jakich okolicznościach). Są wzloty i upadki, kryzysy i sukcesy, kulisy powstawania płyt i trasy koncertowe, kolorowe ptaki i nałogi – jednym słowem: męski świat muzyki.Niezorientowani poznają podstawowe różnice dzielące Kult i KNŻ. Dociekliwi przyjmą z zadowoleniem opowieści o muzycznych kolaboracjach i tworzeniu od kuchni. Poza tym Kazik opowiada także, między innymi, o swojej pasji do historii, o tym dlaczego nie para się już produkcją, mówi czy z dłubania w nosie można uczynić znak rozpoznawczy, czego szukał u Świadków Jehowy, jak wychowywał dzieci i na czym polega fenomen jego wieloletniego małżeństwa, kto zazdrości mu apartamentu na Teneryfie, mimo że właściwie nie ma czego, albo dlaczego nie miesza się w politykę i kto go chciał wypożyczyć jako twarz swoich poczynań. Nie pomija nieudanych koncertów, historii związanych z używkami, awantury z fanami – trochę w myśl jego własnych słów, które padają w wywiadzie:
Zawsze sobie mówiłem, że pewne historie pozwolę opublikować dopiero po mojej śmierci, ale niekoniecznie muszę się tego trzymać.
Fani, dzięki formie wywiadu, dostają także możliwość obcowania ze specyficzną frazą, którą posługuje się Kazik. Muzyk ma bowiem swój unikalny sposób konstruowania zdań, ulubione słowa, które wplata w wypowiedź. Jest barwnie, dowcipnie i celnie. Staszewski to „swój chłop”, a przy tym inteligentny i świadomy użytkownik słowa, a więc całość czyta się i z ciekawością, i z niekłamaną przyjemnością.
Dominika Pawlikowska