W Stanach Zjednoczonych (oraz kilku innych krajach) płaci się dolarami. W Słowenii jeszcze niedawno jako waluta państwowa funkcjonowały tolary. Książki historyczne regularnie uczą nas o bitych w wielu państwach Europy talarach. Czy podobieństwo wszystkich wymienionych powyżej nazw jest przypadkowe?
Otóż nie. Posiadają one ten sam rodowód. Co ciekawe wywodzi się on z Czech. W szesnastym wieku na terenie tego państwa bito monetę joachimsthaler. Stała się ona niezwykle popularna, a z czasem zaczęto na nią mówić zdrobniale po prostu „thaler”. W ciągu stuleci nazwa ta uległa wielu metamorfozom. Na jej bazie powstały tolary, daaldery, tallary oraz oczywiście dolary.
Moneta podbija Nowy Świat
Dolar hiszpański stał się walutą kolonistów zamieszkujących tereny obecnych Stanów i Meksyku. Był wart osiem ówczesnych reali i stąd też jego druga nazwa – real de a ocho (kawałek z ośmiu). Pomimo że nie wszystkie tereny kontynentu podlegały koronie hiszpańskiej, moneta szybko zyskiwała na wadze. W owych czasach imperium brytyjskie zabraniało wywożenia złota z wysp. Angielscy koloniści próbowali stosować waluty zastępcze (chociażby liście tytoniu) oraz handel wymienny. Naturalną koleją rzeczy ostatecznie zaczęli się posługiwać hiszpańskim dolarem. Waluta ta mocno zadomowiła się na kontynencie. Wszystkie trzy kraje Ameryki Północnej do dzisiaj posługują się właśnie dolarami.
Dolary, jakie znamy dzisiaj
W momencie oddzielenia się od korony brytyjskiej angielskojęzyczne kolonie zaczęły stopniowo wprowadzać dolara amerykańskiego. Powstała mennica nowego państwa. Bita przez nią moneta zawierała 24 gramy srebra (wartościowy odpowiednik 1,6 grama złota). Wojna secesyjna i związany z nią kryzys doprowadził do wypuszczenia na rynek pierwszych dolarów papierowych. Miały one dobrze nam dzisiaj znany kolor soczystej zieleni i dlatego właśnie nosiły obiegową nazwę „greenback”. Dla Polaków może się to wydać niesamowite, ale wszystkie wypuszczone w połowie dziewiętnastego wieku dolary są w dalszym ciągu ważnym środkiem płatniczym. Naturalnie uiszczenie nimi należności za obiad nie należy do posunięć szczególnie mądrych. Posiadają bowiem znaczną wartość kolekcjonerską.
Materiał partnera zewnętrznego