Jeff Bezos to jeden z największych magów współczesnego biznesu. Oszałamiający sukces, pasja tworzenia, otwartość na nowe pomysły i wielkie pieniądze – wszystko to uosabia jeden człowiek. Bezos nie tylko zrealizował swój amerykański sen, ale i sam stworzył miejsce, w którym chcą wzrastać inni. Jego Amazon staje się globalną potęgą, której fenomen wydaje się wręcz trudny do zrozumienia. Dlatego nie dziwi fakt, że podjęto się próby rekonstrukcji filozofii działania i modelu biznesowego twórcy jednej z największych platform zakupowych na świecie.
Z tego materiału dowiesz się:
- Czym jest Bezonomika
- Jakie są kluczowe pojęcia w filozofii biznesowej Jeffa Bezosa
- Jak Dumaine pisze o swoim bohaterze i dlaczego tworzy go na podobieństwo herosa
- Jak czyta się Bezonomikę
- Czy Dumaine mówi nam wszystko
Brian Dumaine, Bezonomika, Wydawnictwo Studio Emka
„Bezonomika” to tytuł książki, którą napisał Brian Dumaine, ale i nazwa filozofii biznesowej Jeffa Bezosa, twórcy Amazona. Autor pokazuje, jaki wpływ ma ta strategia działania na sposób życia amerykańskich konsumentów i ogólnie na styl prowadzenia biznesów w Ameryce i na całym świecie. Dziennikarz, gromadząc materiały do książki, rozmawiał z wieloma pracownikami Amazona i innych firm starając się rzetelnie i możliwie całościowo przedstawić zarówno drogę Bezosa, jak i kluczowe pojęcia, które jego menadżerowie potrafią wyrecytować nawet wybudzeni z głębokiego snu. Przybliżmy więc najważniejsze z nich – oczywiście zachęcając po udanie się po szczegóły do książki Dumaine’a.
Klient, rozwój i zorientowanie na cel, czyli kluczowe pojęcia Bezossa
Jak podkreśla autor książki, naczelną zasadną filozofii Bezosa jest zorientowanie na klienta. Ale samo poszukiwanie udogodnień i osiąganie najniższej możliwej ceny nie mogły być jedynymi gwarantami sukcesu. Dumaine z wypowiedzi licznych ludzi związanych z Amazonem i samym Bezosem próbuje wydestylować najcenniejsze składowe Bezonomii.
Pierwsza zasada filozofii Jeffa Bezosa
Zdaniem biznesmena kluczem do sukcesu jest skoncentrowanie się na kliencie, a ściślej rzecz biorąc na jego potrzebach. W odróżnieniu od dotychczasowego modelu, gdzie skupiano się przede wszystkim na produkcie i podejściu do konkurencji. Klientocentryzm Bezosa to skupienie się na potrzebach konsumentów, zapewnieniu najniższych możliwych cen i najszybszej możliwej prędkości dostawy. Wymagania klientów rosną, co powinno stanowić wyzwanie, a nie ograniczenie. Cała praca firmy skupia się bowiem na zapewnieniu indywidualnym klientom jak najlepszych produktów i usług, często zanim nawet zdążą o nich pomyśleć.
Druga zasada filozofii Jeffa Bezosa
Kolejna zasada wynika niejako z poprzedniej, mówi o tym, że wraz z rozwojem i powiększaniem się firmy, zwiększa się także możliwość popełnienia błędu. Nieprzypadkowo więc całość książki zaczyna Dumaine od przemówienia Bezosa dotyczącego upadku Amazona.
Tworzenie nowych rozwiązań i rola wizjonera kreującego nowe produkty/usługi, itp. często niesie ze sobą ryzyko porażki. Ale możliwa przegrana znowu nie powinna stanowić ograniczenia dla rzutkiego biznesmena. Dlatego każda cenna koncepcja powinna mieć szansę zaistnienia. Stąd też Bezos słucha wszystkich swoich pracowników i właściwie każdy może przyjść do niego ze swoim pomysłem. Oczywiście o ile pracownik ten zdoła opisać całość swojej koncepcji na 4 stronach (to z resztą bardzo ciekawy fragment książki). A jeśli pomysł okazuje się chybiony, trzeba możliwie szybko wycofać się z niego minimalizując koszty.
Trzecia zasada filozofii Jeffa Bezosa
Trzecia reguła podkreśla rolę czasu w prowadzeniu przedsiębiorstwa, nadając wysoką rangę powiedzeniu „get rich slowly„. Zorientowanie na cele odległe w czasie, wymaga dyscypliny i czujności. Bezos uważa, że planowanie satysfakcjonującej strategii nie powinno odbywać się w cyklach dwu czy trzyletnich, ale w siedmioletnich. Choć sam autor Bezonomiki używa nawet stuletnich jednostek czasowych dla opisania fenomenu myślenia Bezosa, to zapewne jest bardziej podkreśleniem fascynacji Dumaine’a swoim bohaterem, niż faktyczną wskazówką do budowania biznesów.
Koło zamachowe
W tym momencie należałoby także wprowadzić definicję „koła zamachowego”, która jest podstawą wszelkiego działania Amazona i całego myślenia o biznesie według Bezosa. To metafora koła sukcesu i jednocześnie naczelna, najważniejsza definicja, którą przybliża autor Bezonomiki. Za sukces Amazona nie odpowiada szczęśliwy traf, nie jest on także wynikiem podjęcia jednej, trafnej decyzji. Wszystko, co Dumaine opisuje jako „klientocentryzm” to cała sfera działań, które kumulują się i owocują coraz szybszym rozpędzaniem koła zamachowego firmy.
Co Dumain mówi o Bezosie?
Choć sama książka jest rodzajem poradnika biznesowego, formą biografii wielkiej idei, to w sposób oczywisty koncentruje się na samym Bezosie. Człowieku, który dzięki determinacji, błyskotliwości i gotowości do słuchania innych zbudował jedno z największych platform zakupowych realizujących pragnienia konsumentów z całego świata. A przecież to także czyjś syn, mąż, znowu mąż, ojciec. Dumain jest dość dyskretny w opisie życia prywatnego Bezosa. Pokazuje go raczej jako geniusza, który łamie zasady konwencjonalnego zarządzania i ma specyficzne wymagania zarówno wobec pracowników, jak i ewentualnej kandydatki na żonę (znowu arcyciekawe kryteria). Tym samym – choć dziennikarz stara się pokazać samego Bezosa z różnych stron – powoli wykuwa pomnik herosa. Człowieka łączącego w sobie cechy zwykłego faceta z niemal nadludzkimi umiejętnościami i wizją wykraczającą znacząco poza ramy ludzkiego życia, jak i granice ludzkiej egzystencji. W końcu marzenie o podboju kosmosu czy budowa zegara roku 10 000 to idee wykraczające znacznie poza ambicje zwykłego człowieka.
Jak Dumain mówi o Bezosie?
Czy Dumain pisze opowieść o Bezosie na kolanach? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Przede wszystkim sama postać twórcy Amazona to oczywiście tytan pracy i intelektu. Niemniej jednak dziennikarz zdaje się, że jest po prostu uwiedziony podmiotem swoich badań i skalą pomysłów Bezosa. Kiedy po raz kolejny podkreśla klientocentryzm, nowatorstwo rozwiązań czy zasięgiem działania – nie tylko pisze o nich z wyraźnym podziwem, ale i wielokrotnie powtarza pewne konstrukcje tak, aby stanowiły swoisty refren w jego książce.
Jednych ten sposób pisania może drażnić, jako ewidentnie nastawiony na amerykańskiego czytelnika, gdzieniegdzie operujący frazesami i eskalujący zachwyty. Dla innych z kolei będzie wciągającą lekturą, która przystępnie, acz nie trywializując całości przybliża (nie bójmy się tego słowa) fenomen.
Trzeba w końcu przyznać, że dziennikarz piszący o Bezosie ma arcytrudne zadanie. W warstwie idei Bezonomika wydaje się tworzyć spójną koncepcję (choć nie bez zastrzeżeń), językowo jest napisana sprawnie i z ambicją dotarcia do szerokiej rzeszy czytelników bez zanudzania ich po pierwszym rozdziale. Mamy nie tylko dać się ponieść polotowi dziennikarza i jego podziwowi dla Bezosa, ale przede wszystkim zrozumieć i uwierzyć, że jego myśl rzeczywiście jest unikatowa.
Ciemna strona Amazona
Działania Jeffa Bezosa są dla wielu spełnieniem marzeń o nieskrępowanym konsumpcjonizmie, ale stanowią też niebezpieczeństwo dla innych, np. mniejszych firm, które zgodnie z przyjętą strategią po prostu nie mogą urosnąć pod parasolem giganta. Algorytmy namierzają bowiem produkty, na które jest popyt w celu stworzenia własnej marki Amazona, a sprzedawca zewnętrzny nie ma szansy konkurowania z firmą Bezosa. Warunki stworzone w magazynach? Zła sława dotycząca pracy zatrudnionych w magazynach sieci dotarła nawet do Polski. Ale gigant sprzedaży wysyłkowej niesie ze sobą także istotne zmiany społeczne. Zastępowanie automatami pracowników najniższego szczebla na taką skalę, na jaką dzieje się to w przypadku wizjonerskiej firmy jest jednym z przyczynków do debaty o dochodzie gwarantowanym w Stanach. To najpełniej pokazuje, na jakich liczbach operuje Bezos.
Choć autor Bezonomiki poruszą wszystkie te kwestie, to wydaje się, że czyni to przede wszystkim z dziennikarskiego obowiązku i pragnienia dążenia do obiektywizmu niż z autentycznej potrzeby wskazania zagrożeń i nieuchronnych, choć niekoniecznie pozytywnych, zmian na wielką skalę. Koło zamachowe Bezonomiki będzie działało nawet bez Bezosa, rozpędzając się wciąż szybciej i szybciej. Momentami odnosimy wrażenie, że autor chce nam powiedzieć: słuchajcie, takie są koszty postępu, w końcu geniusze idą za swoją wizją. A przecież powtarzanie jak mantra słów: klient, cena, wizja, postęp nie są jedyną słuszną odpowiedzią na wszystkie zagrożenia. Nawet, jeśli w kontekście współpracy z innymi biznesmenami Dumaine mówi o „tańcu z diabłem” to można odnieść wrażenie, że jednak da się pogodzić różne interesy. Wydaje się, że w opowieści o wielkim wizjonerze, potędze sztucznej inteligencji i optymalizacji wszelkich procesów, nie ma miejsca na nadmiar wzruszeń.
Ten sposób narracji powoduje pewien zgrzyt w odbiorze książki. Niemniej wynika zapewne z obranej perspektywy autora. Dumaine nie przemilcza, choć zapewne trochę wygładza odbiór kwestii, które budzą biznesowe i moralne wątpliwości.
Niemniej jednak Bezonomika to ważna i ciekawa lektura stanowiąca głos w dyskusji i o genialnych ludziach kształtujących świat, jak i dająca do myślenia na temat konsekwencji tej wizji. Bezonomikę czyta się dobrze i bez poczucia znudzenia, choć nie zawsze podzielając zachwyt autora. Jednocześnie sam Bezos i sposoby na zaistnienie w firmie (wspomniane wcześniej 4 strony), bon moty, powiedzenia, złote maksymy (Bogu ufamy, reszta musi podać dane) i metafory pokazują, że nawet w warstwie językowej Bezonomika (już jako idea, nie książka) to przemyślana całość, będąca wdzięcznym materiałem i dla piszącego o wizji, i dla odbiorcy tej historii. W przeddzień uruchomienia Amazona w Polsce to także cenna wiedza dla każdego, kto chce zrozumieć, skąd bierze się potęga Bezosa.
Dominika Pawlikowska