Janusz Kurczab, choć nie jest tak rozpoznawalny jak sławni współcześni mu wspinacze, był postacią wyjątkową w historii polskiego alpinizmu i sportu. Jego osiągnięcia w dwóch różnych dyscyplinach sportowych – szermierce i wspinaczce – są bezprecedensowe, a mimo to pozostaje on postacią dla wielu anonimową. Kurczab, który zaczynał swoją przygodę z górami będąc już uznawanym szermierzem, szybko dołączył do elity taternictwa, zdobywając szczyty i otwierając nowe drogi wspinaczkowe. Jego talent do wybierania tras i tworzenia zespołów był niezaprzeczalny, a sukcesy w Alpach i Himalajach świadczą o jego wszechstronności i umiejętnościach.
Tajemnice życia Janusza Kurczaba
W świecie sportu i alpinizmu, gdzie nazwiska takie jak Jerzy Kukuczka czy Wanda Rutkiewicz rezonują z doniosłością, postać Janusza Kurczaba może wydawać się mniej znana. Jednak książka „Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba” autorstwa Wojciecha Fuska i Jerzego Porębskiego rzuca światło na życie i osiągnięcia tego wybitnego Polaka, który zasługuje na miejsce w panteonie narodowych bohaterów sportu i alpinizmu. A trzeba przyznać, że ten skromny człowiek ma olbrzymi wkład w rozwój polskiego himalaizmu. Oprócz tego działał w czasach trudnych politycznie, wymagających trudnych wyborów. Mając możliwość wyjazdów zagranicznych zajmował się oczywiście importem i eksportem. Na dodatek, choć temat własnej seksualności pozostawiał dla siebie, jego orientacja stanowi istotny wątek w tej opowieści – dotyka bowiem i obyczajowości, i polityki, i funkcjonowania w „męskim” świecie himalaizmu. Już kilka zasygnalizowanych na początku wątków wystarczyłyby do napisania ciekawej biografii. Jednak Kurczab to postać złożona i niebanalna – z każdą kolejną stroną książki odsłaniającą coraz bardziej fascynujące oblicze.
Człowiek ogromnej wiedzy i wielkiego hartu ducha
Mimo fizycznych ograniczeń (utrata środkowego palca prawej ręki), Kurczab wykazał się niezwykłą zręcznością i kondycją, które wyniósł z innych dziedzin sportu: był wybitnym szpadzistą w klubie Legii (olimpijczykiem z Rzymu w 1960 r. i 17-krotnym mistrzem Polski w szpadzie) oraz pływakiem i dobrym narciarzem. Trzykrotnie został odznaczony Złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe.
Był również cenionym znawcą historii wspinaczki i topografii, a jego prywatne archiwum fotograficzne było bogatym źródłem wiedzy dla środowiska alpinistycznego. Jako autor i redaktor, przyczynił się do dokumentowania historii polskiego alpinizmu (był redaktorem naczelnym „Taternika”, autorem górskich książek, monografii i przewodników oraz tysięcy fotografii). Jego przewodniki trekkingowe po himalajskich trasach są do dziś cenione przez miłośników gór, a publikacje i książki pozostają niewyczerpanym źródłem wiedzy i inspiracji.
Alpinizm jako filozofia życia
Autorzy książki, z wielką dbałością o szczegóły, przedstawiają Kurczaba nie tylko jako sportowca, ale także jako człowieka o bogatym życiu wewnętrznym, dla którego alpinizm był czymś więcej niż tylko zdobywaniem szczytów. Był to sposób na życie, filozofia istnienia, która pozwalała mu dotykać tajemnic natury i własnej duszy.
Żyjąc pasją
Kurczab był również aktywny organizacyjnie, pełniąc funkcję prezesa Klubu Wysokogórskiego Warszawa i działając w Polskim Związku Alpinizmu. Jego śmierć w 2015. roku była niewątpliwą stratą dla środowiska, a jego dziedzictwo, choć nie w pełni docenione za życia, pozostaje trwałym i olbrzymim wkładem w polski sport i alpinizm. Postać Kurczaba, choć może nie tak medialna jak innych legend wymienianych jednym tchem przez fanów himalaizmu, jest równie ważna i inspirująca, a jego historia zasługuje na szersze uznanie i pamięć.
Portret mistrza: Kurczab poza szpadą i szpejem
Książka jest nie tylko biografią, ale również głębokim studium charakteru człowieka, który łączył w sobie pasję do szermierki i miłość do gór. Kurczab, mistrz szpady i wspinaczki, był postacią niezwykłą – człowiekiem, który z determinacją pokonywał przeciwności losu, w tym trudne dzieciństwo i wojenne traumy. Erudytą, tytanem pracy, mężczyzną z klasą. Autorzy książki próbują uchwycić ten niezwykły portret, jednak czytając biografię nie można nie oprzeć się wrażeniu, że bohater jest na tyle wielowymiarowy aby uciec od zaszufladkowania, odkrycia do końca. I dobrze, bo zapewne sam Kurczab nie życzyłby sobie obdzierania go ze wszystkich tajemnic.
Archiwum Kurczaba: Zdjęcia i dokumenty
Wartością dodaną jest bogaty materiał ilustracyjny, który pozwala czytelnikowi jeszcze lepiej zrozumieć i poczuć klimat epoki, w której Kurczab żył i tworzył. Archiwalne zdjęcia i dokumenty są nie tylko uzupełnieniem narracji, ale stanowią samodzielny, fascynujący element książki. Szczególnie ciekawie w kontekście skomplikowanego życia uczuciowego bohatera prezentują się listy od kobiet, w tym od samej Wandy Rutkiewicz.
Zakończenie: Dziedzictwo Kurczaba
Podsumowując, „Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba” to lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się historią polskiego sportu i alpinizmu. To hołd dla człowieka, który żył pełnią życia, nieustannie dążąc do przekraczania granic możliwości ludzkiego ciała i ducha. A oprócz tego miał kilka tajemnic.
Dominika Pawlikowska
Kurczab, szpada, szpej i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba
Jerzy Porębski, Wojciech Fusek
Wydawnictwo Agora
ZE WSTĘPU
Co sprawiło, że Janusz Kurczab nie jest wymieniany jednym tchem ze wspinaczami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich, Leszek Cichy, Wojciech Kurtyka czy ciut młodszy Artur Hajzer? Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, kilku uczył wspinaczki. Dlaczego najwybitniejszy obok Andrzeja Zawady lider narodowych wypraw w góry najwyższe nie jest nawet w połowie tak popularny jak kierownik przełomowej zimowej wyprawy na Everest?
Kurczaba znają pasjonaci górskiej historii, ale dla innych pozostaje anonimowy. Na potrzeby niniejszej książki Jurek Porębski o szczegóły biografii opozycjonistów powiązanych ze środowiskiem górskim zapytał Adama Michnika. Ten obdarzony genialną pamięcią znawca powojennych realiów społeczno-politycznych, co więcej, w młodości sportowy kibic, dopiero przy tej okazji poznał nazwisko i historię Janusza Kurczaba, czym był zresztą mocno skonfundowany.
A przecież w historii polskiego sportu jedynie Kurczab oraz szybownik i saneczkarz Jerzy Wojnar zostali odznaczeni Złotymi Medalami za Wybitne Osiągnięcia Sportowe w dwóch różnych dyscyplinach. Nie ma w Polsce wyższego sportowego odznaczenia, podobnie jak nie ma na świecie wielu tak wszechstronnych mistrzów.
Gdy w drugiej połowie lat 50. Kurczab zaczynał się wspinać, jako szermierz startował już w barwach największego polskiego klubu sportowego – Legii Warszawa – i pukał do drzwi kadry narodowej. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to niemożliwe, ale aż do 1975 roku łączył szermierkę i wspinaczkę, w obu dochodząc do międzynarodowego mistrzostwa. Startował na igrzyskach olimpijskich w Rzymie, zgromadził prawie dwie dziesiątki indywidualnych i drużynowych mistrzostw Polski, zdobył także pierwszy w historii polskiego sportu drużynowy Puchar Europy – z Legią, której zawodnikiem był przez całą, trwającą prawie 20 lat, karierę szpadzisty.
Przygodę z taternictwem rozpoczął już jako wyczynowy sportowiec. Niewątpliwie pomogło mu to błyskawicznie wskoczyć do taternickiej elity. Najgłośniejszym sukcesem tatrzańskim Janusza Kurczaba było pokonanie w 1962 roku lewego filara Kazalnicy w zespole z Eugeniuszem Chrobakiem, Andrzejem Heinrichem i Krzysztofem Zdzitowieckim. Tym przejściem otworzyli erę ekstremalnej wspinaczki w Tatrach.
Dwa lata później Kurczab jako pierwszy przeszedł Ściek Kotła Kazalnicy, z Samkiem Skierskim i Andrzejem Skłodowskim. Kolejną głośną drogą była Kurtykówka na Małym Młynarzu, poprowadzona w roku 1970 w zespole z Michałem Gabryelem i Wojtkiem Kurtyką. Zgodnie uznawana jest za pierwszą drogę o wycenie trudności VI+ w zamkniętej do tamtego momentu na szóstce skali tatrzańskiej.
Sukcesy z początku lat 60. otworzyły przed Jano – pod takim pseudonimem funkcjonował w górach – drogę w Alpy.
W czasach żelaznej kurtyny wiodła ona przede wszystkim przez obozy klubowe, na które powoływano tylko wyróżniających się taterników. Alpejskie przejścia Kurczaba imponują do dziś, a kilka z nich zapisało się w historii europejskiego alpinizmu. (…)
Wszystkiego dokonał mimo ograniczonej sprawności w prawej dłoni. Nadrabiał ten niedostatek zwinnością i kondycją wyniesioną z treningów pływackich, lekkoatletycznych i szermierczych, ale też rozwagą oraz świetnym przygotowaniem topograficznym i technicznym. W popularnej w ubiegłym wieku wspinaczce techniką sztucznych ułatwień nie miał sobie równych nie tylko w Polsce. (…)
Jano miał nosa do wynajdywania nowych dróg w skale, umiejętnie dobierał zespoły do przewidywanych trudności. Był inicjatorem i mózgiem wielu wypraw, a w finale górskiej kariery poprowadził sześć dużych ekspedycji na szczyty dziewicze lub tak znane i wymagające jak K2. (…)
Wśród jego pasji sportowych na poziomie bliższym amatorskiemu, prócz pływania i lekkoatletyki w młodości, wyróżniają się narty skiturowe. Pod koniec lat 80. Kurczab jako jeden z pierwszych Polaków startował w zawodach na podchodzenie i zjazd. We Włoszech i Francji startował razem z Baranowskim. Został również jednym z pierwszych polskich sędziów skiturowych.
We wspomnieniach kolegów z szermierczych plansz i z gór Kurczab jawi się jako ujmująco bezpośredni, asertywny, ale kulturalny człowiek o dobrych manierach, nawet gdy bywało groźnie lub niekomfortowo. Nie zmieniły tego kolejne osiągnięcia i sława (w sumie był bohaterem co najmniej 265 artykułów i wywiadów – tyle zebrał w domowym archiwum).
Jego kierownicze talenty wychwalało wielu. A w osobach Marka Grochowskiego (był na wszystkich wyprawach Jano prócz pierwszej), doktora Marka Rożnieckiego czy Bogumiła Słamy znalazł Jano apologetów swojej wspinaczkowej filozofii, którą zdefiniował kiedyś jako „klawą wiarę”. Pod tym terminem kryła się pochwała wspinaczkowego wysiłku, który jawił się Kurczabowi jako ważniejszy niż zdobycie szczytu, ale też górski sybarytyzm nabierający wyjątkowego smaku w groźnym i monumentalnym otoczeniu i w towarzystwie ludzi o podobnej wrażliwości.
Miałem przyjemność redagować jego opus magnum – sześć tomów historii Polskich Himalajów – i pisać do nich krótkie wstępy. Tak się bliżej poznaliśmy. Wszelkie uwagi redaktorskie od prawie o 30 lat młodszego kolegi przyjmował z pokorą, a jeśli miał radykalnie odmienne zdanie, szukał koncyliacyjnego rozwiązania, próbował sporny fragment napisać od nowa, inaczej.
Był wybitnym znawcą historii wspinaczki w górach najwyższych i specjalistą od topografii, czasem już po opisie zdjęcia przez telefon potrafił powiedzieć, o jaki chodzi wierzchołek. Skrupulatny, o fotograficznej pamięci, stał się dla całego środowiska i wielu dziennikarzy piszących o górach encyklopedią alpinizmu. Zawsze pod telefonem, zawsze gotowy pomóc. Jego prywatne archiwum fotograficzne z ponad 80 tysiącami zdjęć i slajdów często stanowiło wsparcie dla różnych publikacji i do końca życia było źródłem skromnych przychodów.
W prasie popularnej i specjalistycznych magazynach, jak „Taternik” „Wierchy”, „Góry”, zamieścił ponad 60 obszernych artykułów. Pisał rozdziały do książek innych autorów, między innymi do pięciotomowej monografii W skałach i lodach świata Kazimierza Saysse-Tobiczyka. Ułożył wiele haseł encyklopedycznych, jest autorem wstępu do tworzonej przez wiele lat siedmiotomowej Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu Małgorzaty i Jana Kiełkowskich.
Sam napisał trzy książki o tematyce wspinaczkowej: Filar Kazalnicy (1976), Shispare. Góra wyśniona (1976) i Ostatnia bariera. Wyprawa na K2 – drugi szczyt świata (1980). Do innych znanych książek Kurczaba należą: Na szczytach Himalajów, ponad 400-stronicowa monografia napisana ze Zbigniewem Kowalewskim (1983), Najpiękniejsze szczyty tatrzańskie opracowane wespół z Markiem Wołoszyńskim (1991) i wspominane sześciotomowe Polskie Himalaje.
Pod koniec 2002 roku po długich namowach podjął się redagowania „Taternika”. Postawił ten prestiżowy, dziś 116-letni kwartalnik na nogi. Wydawało się, że po Józefie Nyce trafił się „Taternikowi” kolejny wybitny redaktor naczelny na dekady. (…)
W 2008 roku nakładem Wydaniwtwa Agora ukazały się Polskie Himalaje – 950 stron, kilkadziesiąt zdjęć, leksykon – których napisanie zajęło Januszowi rok. Wkrótce zaczął publikować w najpopularniejszym wśród wspinaczy portalu wspinanie.pl. Jego seria artykułów Historia polskiego wspinania wyciągnęła z niebytu wiele postaci i przypomniała wspaniałe historie, przede wszystkim ze złotych lat 60. taternictwa.
Gdy nie mógł już się wspinać, poświęcił się trekkingowi, a dla pasjonatów marszu przez góry pisał przewodniki po himalajskich trasach. Sam przeszedł łącznie blisko siedem tysięcy kilometrów, co lokuje go w czołówce backpackerów z Polski. Do dzisiaj uznaniem cieszą się przewodniki trekkingowe Jano: Wokół Annapurny i Dhaulagiri, Wokół Everestu i Makalu oraz Himalaje Nepalu. (…)
Janusz był zaangażowany w działania organizacyjne Klubu Wysokogórskiego Warszawa, gdzie przez trzy kadencje był prezesem największego w Polsce lokalnego skupiska wspinaczy. Działał też we władzach Polskiego Związku Alpinizmu, głównie w komisji sportowej. Został członkiem honorowym PZA oraz KW Warszawa. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczono go, niestety, pośmiertnie, co obciąża zarówno działaczy Polskiego Związku Szermierczego, jak i Polskiego Związku Alpinizmu. Za całokształt działalności wspinaczkowej i eksploratorskiej otrzymał w 2003 roku łódzką nagrodę Explorer i – niedługo przed śmiercią – Super Kolosa 2014.
Wcześniej w tym samym roku został szefem Centralnego Archiwum Górskiego przy Centrum Górskim Korona Ziemi w Zawoi, które w zamyśle miało gromadzić materiały związane z działalnością Polaków w górach. Niestety, choroba uniemożliwiła mu działanie, a do tego ze szpitalnego łóżka śledził upadek pomysłu. Zmarł 11 kwietnia 2015 roku. Z czasem powstała co najmniej jedna praca magisterska będąca przyczynkiem do jego biografii.
Kim był i jaki był ten sportowiec? Czy był wielkim, wyjątkowym i niesprawiedliwie zapomnianym, czy może tylko jednym z wielu w świecie górskich oryginałów i odmieńców?