Sztuka przeczuwająca zmiany oraz ta, która podąża za rewolucją – Chłopak z pianinem to wyjątkowa okazja aby spojrzeć na ukraińską rewolucję od strony twórców kultury.
Ewa Sułek, Chłopak z pianinem
Wydawnictwo PWN, Warszawa 2018
Ewa Sułek – historyczka sztuki i badaczka sztuki ukraińskiej – opowiada o jednym z najważniejszych współczesnych wydarzeń, czyli o ukraińskiej rewolucji, która do historii przeszła jako Euromajdan, oraz o późniejszej aneksji Krymu. Czyni to jednak w sposób szczególny: z perspektywy ludzi tworzących sztukę. Tym samym pokazuje fascynującą zależność pomiędzy zdarzeniami doniosłymi z punktu widzenia całej społeczności a wrażliwością artystów. To oczywiście zjawisko nie nowe, twórcy od wieków szukają środków wyrazu, które jak najcelniej opiszą świat wokół nich i jednocześnie poruszą odbiorców. Ale w przypadku książki Sułek mamy do czynienia z wydarzeniami rozgrywającymi się na przestrzeni ostatnich lat, dziejącymi się u naszego bezpośredniego sąsiada, a więc bliskimi, znanymi z serwisów informacyjnych, bezpośrednio nas angażującymi. I choć znamy wydarzenia polityczne, częstokroć umyka nam towarzysząca im sztuka – reakcja na wydarzenia tworzona na bieżąco, zaangażowana, podążająca krok w krok za rewolucją.
Ewa Sułek pokazuje, jak współczesne środki wyrazu: performance, street art, fotografia, nawet tworzenie murali, zderzone z polityką, pokazują specyficzne napięcie panujące na linii protestujący-władza. Wojna, przemoc stają się absurdalne. Tytułowy chłopak z pianinem grający dla uzbrojonego po zęby oddziału Berkutu, ustawianie luster czy postaci naprzeciw milicjantów miały być pokojowym sposobem na osłabienie morali wśród żandarmerii, na bezkrwawy przewrót. Tworzenie murali – wprowadzeniem na nowo do świadomości zbiorowej kluczowych, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych postaci historycznych i współczesnych, poruszającym czytelną formą, zrozumiałym symbolem.
Współcześni święci
Euromajdan ma też swoich męczenników, kolejne postacie-symbole, współczesny panteon świętych. Jednym z nich jest charyzmatyczny, piękny, nieco tajemniczy Sergij Nigojan – jeden z najbardziej wyrazistych uczestników Euromajdanu, a zarazem pierwsza ofiara snajperskich kul. I choć 22 stycznia zginęło więcej ofiar, z jakiegoś powodu on stał się twarzą ich wszystkich, a portret Nigojana niemal od razu zaczął pojawiać się na zdjęciach, wlepkach, szablonach, w końcu – na muralach.
Takich ludzi, uwiecznionych na fotografiach i we wspomnieniach z Majdanu, jest więcej. Prowizorycznie uzbrojonych, dziwacznie przebranych, zdeterminowanych i bezbronnych jednocześnie:
Wyglądają jak bandyci, przestępcy, agresorzy, szaleńcy z ciemnych uliczek, samozwańczy strażnicy ukraińskiej niepodległości. Trudno jest spojrzeć na nich inaczej. Zobaczyć ich otoczonych przez policję, zmarzniętych, pozbawionych nadziei, a mimo to trwających na posterunku. Zobaczyć, że to nie agresorzy, tylko strażnicy. To oni patrzą na agresora. Agresor jest poza kadrem. [Ewa Sułek, Chłopak z pianinem, s. 75-76]
Przeczucie rewolucji
Sztuka zaangażowana w książce Sułek to jednak nie tylko fotografie, street art i performance. To także pokazanie wcześniejszych nastrojów społecznych, niepokojów, wizji zbliżającej się katastrofy i sposobów przełożenia ich na język sztuki. Wystarczy popatrzeć na serię Ucieczka Tymoszenko, na której była premier Ukrainy „harcuje” nocą po Charkowie; albo inną – Lecznicze błota, będącą skomplikowaną metaforą dotyczącą tzw. „sowieckiej duszy”, homo sovieticus.
Reportaż Ewy Sułek mówi także wiele o samym proteście, jego inspiracjach, niejasnościach, powolnym upadku idei bezkrwawego przewrotu oraz aneksji Krymu. Autorka podąża za konkretnymi ludźmi i tworzoną przez nich sztuką, jednocześnie z powodzeniem starając się uchwycić ducha jednej z najważniejszych współczesnych rewolucji. To zdecydowanie jedna z najciekawszych książek-reportaży dotyczących aktualnych wydarzeń na Ukrainie.
Dominika Pawlikowska