Sukces zimowego wejścia na Nanga Parbat w stylu alpejskim niemal od razu został przyćmiony przez dramatyczną walkę o życie wspinaczy. Eli Revol i Tomasz „Czapkins” Mackiewicz zostali na górze i wydawało się, że szanse na ściągnięcie tej dwójki są niemal zerowe. Resztę zdarzeń znamy wszyscy: bohaterska akcja Polaków z wyprawy na K2, transport wycieńczonej i odmrożonej Revol oraz śmierć Mackiewicza. Szaleństwo mediów i czas wypowiedzi samozwańczych ekspertów od wspinania. Tamte emocje na szczęście uległy już wyciszeniu. Przyszedł wiec czas na przedstawienie wersji zdarzeń samej Revol.
Elisabeth Revol, Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat
Przełożyła Anastazja Dwulit
Wydawnictwo Agora, 2020
Książka Elisabeth Revol, Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat jest dokładnie tym, co sugeruje tytuł – wspomnieniem, pamiętnikiem z wstrząsającego wydarzenia górskiego, z którym himalaistka będzie się musiała mierzyć do końca życia. Wydaje się, że tak jak Messner wciąż tłumaczy się ze śmierci brata na zboczach Nanga Parbat, tak i dla Revol zdobycie tego piekielnie trudnego ośmiotysięcznika stało się doświadczeniem granicznym, traumatycznym sposobem na poznanie siebie, sytuacją, po wyjściu z której redefiniuje siebie. A, jak wiadomo – i na Messnera, i na Revol spłynęło mnóstwo jadu i oskarżeń o przyczynienie się do śmierci partnera.
Różnice między ich sytuacjami są jednak nie bez znaczenia: tragedia Messnera wydarzyła się w latach 70. XX wieku, Revol zmierzyła się z nią w czasach „specjalizacji” całej społeczności internetowej, która uznawała za konieczne wyrażenie swojego zdania. A jeśli dodamy do tego fakt, że jej poprzedni partner, Martin Minarik, zginął w 2009 roku po próbie zdobycia Annapurny, spiskowe teorie i zwykły hejt osiągały górne rejestry wyrachowania i okrucieństwa.
Sama idea zmierzenia się z tematem tragedii na Nandze w książce-pamiętniku, jest słuszna. Zwłaszcza, że trzymając się definicji doświadczenia granicznego – z zasady skazuje ono na niezrozumienie i poczucie samotności. Nikt z nas nie jest w stanie zrozumieć tego, co wydarzyło się wówczas na górze. A Revol chce przecież pokazać, że walczyła o życie partnera, że nie odpuściła i zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby ocalić drugiego wspinacza, człowieka, w końcu – przyjaciela. W Przeżyć mówi własnym głosem, sama stawia akcenty i ustawia ważność spraw.
Nie dostaniemy więc w książce zbyt wiele opowieści o profesjonalnej karierze wspinaczkowej. A przecież Revol może poszczycić się (jako pierwsza kobieta) zdobyciem w 16 dni, bez butli tlenowej, samotnie szczytów Broad Peak, Gaszerbrum I i Gaszerbrum II. O własnej historii, motywach wspinaniach Revol mówi dość mało. Wspomina także śmierć poprzedniego partnera w 2009 roku, ale główny nurt opowieści jest podporządkowany temu, co na Nandze.
„Przeżyć” skupia się na okolicznościach zdobycia Nanga Parbat, zejścia ze szczytu i dramatycznej walki o życie Tomka Mackiewicza, a w końcu i własne. Akcja spowalnia niemal do minimum, wydarzenia dzieją się na naszych oczach. Decyzje zapadają jako efekt setek bitew z myślami, wynik próby zdecydowania o tym, co w danej chwili jest jedynym właściwym wyjściem. Revol robi wszystko, żebyśmy odczuli jej zmęczenie, udręczenie sytuacją, w końcu – zobaczyli jej determinację. Zaprasza na wizję lokalną, z której nie raz i nie dwa będziemy mieli ochotę wycofać się. Bliskość perspektywy pozwala na dotknięcie wersji prawdy, ale i bywa niezmiernie obciążająca. Mnogość emocji opisywanych przez Revol daje z kolei szansę na wniknięcie do jej bardzo intymnego świata, co z kolei może powodować konsternację. Pamiętnik przybiera bardzo osobistą formę spowiedzi. Ale spowiedzi na swoich warunkach. Co wyjątkowo cenne, Revol pokazuje także, co zmieniło się w jej życiu i w niej samej, jak na nowo odkrywa wspinanie, w końcu – jak przebiega jej rekonwalescencja, także psychiczna. A zatem to, jakim człowiekiem stała się w wyniku doświadczenia sytuacji granicznej. Dominika Pawlikowska