Władimir Putin – car Rosji, bezwzględny imperator, wyniosły władca, przeciwnik zdrowej demokracji, czyhający na wolność krajów dawnego Związku Radzieckiego. Dla Zachodu i tzw. demokratycznego świata często jawi się jako człowiek, z którym nie można nawiązać dialogu, łamiący standardy, przymykający oko na wypaczenia, zaogniający konflikty. Jedni się go boją, inni nienawidzą. Jaki jest prawdziwy Putin? Kim są ludzie wchodzący w skład jego dworu? Wreszcie: kto podejmuje najważniejsze decyzje w Rosji? Książka Michaiła Zygara przynosi zaskakujące odpowiedzi na te i kilka innych pytań.
Autorem tej arcyciekawej publikacji jest były redaktor naczelny niezależnej telewizji Dożd (czyli: Deszcz). Aby powstała dziennikarz przeprowadził setki rozmów z informatorami z Kremla, prześledził dziesiątki wystąpień publicznych, publikacji i opracowań dotyczących najważniejszych ludzi u steru władzy. Jak wieść niesie, za opublikowanie Wszystkich ludzi Kremla zapłacił swoją cenę. Został bowiem prawdopodobnie zmuszony do rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Jedno jest pewne, monografia Putinowskiego dworu, wyczerpująca i szczegółowa opowieść o intrygach, spiskach, koteriach to historia, której nie sposób odłożyć nie przeczytawszy do końca.
Michaił Zygar: Wszyscy ludzie Kremla
Przełożyła Agnieszka Sowińska
Wydawnictwo Agora, Warszawa, 2017
Władimir Putin, rządzący Rosją od niemal 20 lat (zaczął sprawować władzę jako premier w 1999 roku, a następnie został wytypowany na następcę prezydenta Jelcyna), to człowiek, wokół którego narosło wiele mitów. Wyobrażenie o nowym carze Rosji wydaje się jednak całkowicie oderwane od realnego człowieka. Zygar postanowił więc prześwietlić tę postać, napisać na nowo nie tylko historię samego Putina, ale i ludzi, którzy mają bądź mieli realny wpływ na podejmowane przez niego decyzje. Efektem tej pracy jest historia o kulisach władzy, której nie powstydzili się hollywoodzcy scenarzyści. Autor prezentuje ewolucję człowieka i sposobu sprawowania władzy: od dość niepewnego siebie reformatora zapatrzonego w Tony’ego Blaira po dyktatora trzęsącego regionem i połową świata.
Putin nie uważał, że Rosję ze wszystkich stron otaczają wrogowie. Nie zamierzał zamykać wszystkich niezależnych stacji telewizyjnych. Putin nie chciał poprzeć Wiktora Janukowycza. Nie planował zorganizowania w Soczi olimpiady.
Ludzie z jego otoczenia myśleli, że odgadują jego zamysły – ale de facto realizowali własne. [s 464]
Putin nie jest i nigdy nie był sam. Od początku musiał się liczyć z oligarchami, uwzględniać przeróżne grupy wpływów, zwalczać politycznych przeciwników oraz uważnie słuchać głosów doradców. Ci ostatni pojawiają się i znikają, w mniejszym bądź większym stopniu oddziałując na strategię i biorąc udział w kształtowaniu mitu swojego władcy. Ten „Putin zwielokrotniony”, jak określa dwór Kremlowski autor książki, to fascynujący twór, w którym ciągle buzują ambicje, sprzeczne interesy, spiski. Nie wszyscy są widoczni dla świata, wszyscy jednak biorą udział w politycznych roszadach. Aby utrzymać się przy władzy, a ponadto stworzyć panujące w narodzie rosyjskim przekonanie, że wszystko zależy od niego, Putin i jego dworzanie przez lata musieli wykazywać się zapobiegliwością, przenikliwością i umiejętnością posługiwania się taktyką i strategią wojenną. Skojarzenia z House of Cards nasuwają się same.
We Wszystkich ludziach Kremla czytelnik może spojrzeć także na działania rządu w sytuacjach kryzysu, jakimi były m.in. zatonięcie okrętu podwodnego „Kursk” w 2000 oraz ataki terrorystów czeczeńskich na Teatr na Dubrowce w 2002 i na szkołę w Biesłanie w 2004, czy konflikt na Ukrainie. A także na sytuację międzynarodową, na to jak przebiegały nici sympatii i linie podziału z innymi politykami. Towarzyszą im niejednokrotnie barwne anegdoty:
W maju 2002 roku George Bush z żoną i całą świtą byli przyjmowani w Sankt Petersburgu. Jeden z wieczorów amerykańscy notable spędzili z rosyjskim prezydentem w Teatrze Marińskim, oglądając balet „Dziadek do orzechów”. Po drodze Siergiej Iwanow i Condoleezza Rice dogadali się, że są fanami tańca, ale nie klasycznego baletu. Więc gdy tylko zgasło światło, Iwanow (wówczas już minister obrony) zaproponował Condoleezzie Rice (wówczas doradcy prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego) ucieczkę i obejrzenie czegoś ciekawszego. Zgodziła się. I Iwanow zawiózł ją do sali prób Borysa Ejfmana, by mogła zobaczyć nowoczesny rosyjski balet. Do pilnowania zbiegów wysłano sekretarza Rady Bezpieczeństwa Władimira Ruszajło (rosyjskiego odpowiednika Condoleezzy Rice), który okazywał wprost swoje niezadowolenie. Za to Iwanow i Rice byli zachwyceni.
W październiku 2006 roku nie został nawet ślad po tym zachwycie. [s. 195]
Wszyscy ludzie Kremla to książka, która w przenikliwy sposób opisuje najbardziej chyba fascynujący współczesny obraz elit w Rosji, a także mechanizmów sprawowania władzy i tego „jak się robi” brutalną politykę. Pomimo sporej objętości – czyta się ją jednym tchem.
Dominika Pawlikowska