Pomiędzy 16 a 20 października w internecie ukazało się ponad 53 tys. wzmianek o debacie Ewy Kopacz i Beaty Szydło, większość w social media. W dniach poprzedzających dyskusję więcej treści dotyczyło premier Kopacz. Natomiast już po zakończeniu debaty większą uwagę skupiła wiceprzewodnicząca PiS-u. Spotkanie Kopacz z Szydło wywołało burzliwe dyskusje w sieci. Internauci krytykowali głównie wartość merytoryczną debaty oraz sugerowanie domyślnych opcji politycznych.
– Ostatnie dni upłynęły pod hasłem debaty pomiędzy przedstawicielkami dwóch najważniejszych partii: Ewą Kopacz i Beatą Szydło. Zgodnie z danymi Instytutu Monitorowania Mediów w odniesieniu do hasła „debata” w internecie i social mediach w okresie od 16 do 20 października pojawiło się ponad 53 tys. informacji – mówi Karolina Masalska, młodszy specjalista ds. PR w Instytucie Monitorowania Mediów.
Prawie 60 proc. informacji opublikowane zostało w samym dniu debaty, czyli 19 października. Dominującym kanałem przekazu były media społecznościowe, czyli Facebook oraz Twitter. W odniesieniu do dyskusji premier Kopacz z wiceprzewodniczącą PiS-u Beatą Szydło internauci najczęściej używali hashtagu „debata” oraz „404 Not Found”.
– Przed samym starciem na temat Ewy Kopacz ukazało się w internecie i social mediach więcej informacji niż na temat jej konkurentki, a stosunek komentarzy wyniósł 55 proc. do 45 proc. – informuje Masalska.
Spotkanie na politycznym szczycie podzieliło internautów, którzy debacie zarzucali przede wszystkim stronniczość oraz sugerowanie określonych opcji wyborczych i oponentów politycznych. Zdaniem zarówno Barbary Nowackiej, liderki Zjednoczonej Lewicy, jak i Leszka Millera, reprezentującego SLD, wszystkie partie powinny mieć prawa do dyskusji na tych samych zasadach.
– Negatywne komentarze w odniesieniu do Ewy Kopacz były adresowane bezpośrednio do niej. Natomiast te na temat Beaty Szydło odnosiły się przeważnie do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – dodaje ekspertka IMM.
Po zakończeniu debaty w mediach pojawiło się jeszcze około 10 tys. informacji na jej temat. Nieco ponad połowa nowych publikacji (51 proc.) dotyczyła posłanki PiS-u. W opinii większości internautów ogólna ocena przebiegu dyskusji była niska.
– Internauci nie wypowiadali się pochlebnie o całej debacie, najczęściej używali zdań, że było słabo i że kandydatki nie mówiły na temat. Dodatkowo całe spotkanie zostało zmemowane w sieci, ale jak to się mówi: śmiech jest dobry na wszystko – podsumowuje Karolina Masalska.
@Newseria