Pierwszy lipcowy weekend zapowiada się wyjątkowo upalnie – temperatury na słupkach rtęci przekroczą 30 stopni Celsjusza. Takie upały dla wszystkich, którzy nie spędzą weekendu nad wodą ani w lesie, mogą być solidnym obciążeniem. Dziś podpowiemy, jak się nie przegrzać w mieście.
Jak podaje w oficjalnym komunikacie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej:
Od piątku (03.07) do środy (08.07) prognozowane są w Polsce upały. W piątek temperatura maksymalna osiągnie 31°C na zachodzie kraju; w następnych dniach temperatura maksymalna będzie wynosiła od 30°C do 34°C, a na południu wzrośnie do 36°C.
Mimo, że do afrykańskich upałów takiej pogodzie jeszcze daleko, powinniśmy zachować zdrowy rozsądek. Szczególnie źle wysokie temperatury znoszą osoby starsze, dzieci, a także nasze zwierzęta. Zadbajmy więc o to, by nie narażać ich na przebywanie w pełnym słońcu ani w nagrzanym samochodzie. Zapewnijmy im także nieograniczony dostęp do świeżej wody. Kobiety karmiące naturalnie powinny częściej przystawiać dziecko lub proponować przegotowaną wodę. Ta ostatnia zasada dotyczy wszystkich niemowląt. Nie ma potrzeby kupowania specjalnej wody dla dzieci, wystarczy przegotować tę, której używamy na co dzień.
No właśnie – napoje podczas upału to temat zasługujący na osobny artykuł. Pijmy tak często jak tylko potrzebujemy. Specjaliści mówią o przynajmniej 2 litrach dziennie, ale inne jest zapotrzebowanie osoby przebywającej w klimatyzowanym pomieszczeniu, a inne pracownika fizycznego. Oczywiście najlepsza będzie woda – gazowana czy niegazowana to rzecz gustu i tolerancji naszego organizmu.
Jeśli kupujemy wodę butelkowaną, zwróćmy uwagę, żeby produkty nie były wyeksponowane wcześniej w miejscu nasłonecznionym, bo wyraźnie obniża to ich jakość. Nie są wskazane napoje smakowe i słodzone – cukier będzie napędzał apetyt i dostarczał pustych kalorii. Nie mówiąc już o cieszących się złą renomą słodzikach czy sztucznych dodatkach. Zwróćmy uwagę na zawartość składników mineralnych w wybranej wodzie, te źródlane mają bowiem często parametry zbliżone do wody w kranie, a kosztują o wiele więcej. Z resztą kranówka także ugasi nasze pragnienie, dla większego komfortu można ją przelać przez specjalny dzbanek filtrujący, choć dostawcy wody twierdzą, że to niepotrzebne.
Ci, którzy nie lubią smaku czystej wody, mogą do niej wrzucić plastry cytryny czy limonki i ogórka albo truskawki, maliny, listki mięty lub owoce na jakie przyjdzie nam ochota. Oczywiście najlepiej nie dodawać cukru lub zastąpić go ksylitolem lub stewią. Świetnie schłodzi nas także miętowa herbata, którą wcześniej studzimy. Jeszcze słowo o temperaturze: nie warto pić napojów bardzo zimnych, bo dają jedynie chwilowe wrażenie ulgi w upale, a tak naprawdę fundują organizmowi mały szok termiczny. Najlepsza będzie woda w temperaturze zbliżonej do pokojowej. Choć mieszkańcy Maroka uważają, że bezkonkurencyjna jest gorąca i mocno słodzona herbata, która podnosi temperaturę ciała i tym samym daje skuteczne odczucie chłodu. Warto spróbować i tego sposobu.
Oprócz wody do picia, poszukajmy jej także w soczystych owocach (melon, arbuz, winogrona, cytrusy, owoce sezonowe – truskawki, maliny, borówki) i warzywach (dobrym jej źródłem jest ogórek). Jeśli nie mamy dyskomfortu trawiennego, sprawdzą się także produkty ze sfermentowanego mleka, np. kefiry.
Jedzmy lekkie posiłki, żeby dodatkowo nie obciążać organizmu. Sałatki, chłodniki i chude mięso nie tylko dodadzą nam energii, ale i przysłużą się obwodowi naszej talii. Unikajmy lodów – to prawdziwa bomba kaloryczna, obfitująca w tłuszcz i cukier. Podczas upałów nie warto robić dużych zapasów jedzenia, wzrasta wówczas ryzyko, że żywność szybciej się zepsuje.
W czasie, gdy słońce operuje najintensywniej (godziny 10:00-16:00) najzdrowiej jest skrócić czas przebywania na zewnątrz, stosować filtry na skórę, atestowane okulary przeciwsłoneczne i nakrycia głowy. Aby nie ulec poparzeniom zakładajmy przewiewne i lekkie ubrania zakrywające jak największą powierzchnię ciała.
Uważajmy na klimatyzację – częstym grzechem jest nadmierne schładzanie pomieszczeń, w których przebywamy. Duże różnice temperatur sprzyjają katarowi, problemom z zatokami i górnymi drogami oddechowymi. Użytkownicy tego typu urządzeń powinni też zadbać o ich stałe przeglądy – w klimatyzacji lubią się bowiem osiedlać niekorzystne dla zdrowia grzyby i bakterie, w tym szczególnie groźna legionella.