Świątynia w dżungli, czerwone pola w Chinach, góralska wioska w Japonii czy może miasto elfów w Europie? To destynacje, które na pierwszy rzut oka kojarzą się z filmem z gatunku fantasy. Jednak wszystkie możemy odwiedzić w realnym świecie, wystarczy tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. Diners Club Polska, wydawca kart płatniczych dla podróżników, przedstawia 4 miejsca, w których istnienie trudno uwierzyć.
Wybierając destynacje na urlop, Polacy coraz częściej decydują się na odleglejsze miejsca. W tym sezonie zimowym 35 proc. podróżujących chciało wyjechać poza granice kraju, w tym ponad 16 proc. poza Unię Europejską – wynika z badania Diners Club Polska. Planując zagraniczny wyjazd warto rozważyć kierunki, które są mniej popularne wśród turystów, a jednocześnie zapewniają unikatowe przeżycia. Diners Club Polska, wydawca kart płatniczych dla podróżników, przedstawia 4 miejsca, które wyglądają jak rekonstrukcja scenografii z filmu fantasy.
Bazylika w dżungli
Turyści, którzy są koneserami niepowtarzalnych wrażeń architektonicznych powinni udać się do Ameryki Południowej. Tam, na pograniczu Kolumbii i Ekwadoru, znajduje się wyjątkowy neogotycki klasztor. Nie tylko sama budowla zapiera dech w piersiach, ale również jej położenie. Bazylika Las Lajas znajduje się w dżungli. Rzymskokatolicki kościół zbudowany został nad kanionem rzeki Guaitara, w miejscowości Ipiales. Prace budowlane rozpoczęły się w 1915 r. i trwały ponad 30 lat. Różnica wysokości między wierzchołkiem budynku a dnem kanionu wynosi blisko 100 m. Do kościoła turyści mogą się dostać specjalnym mostem znajdującym się 50 m nad ziemią, lub kolejką linową. Nietypowa lokalizacja bazyliki związana jest z legendę o cudzie, który wydarzył się w tym miejscu w 1754 r.
Czerwone tarasy w Chinach
Dolina rdzawej ziemi znajduje się w Dongchuan, w południowo-zachodniej części regionu Kunming w chińskiej prowincji Yunnan. Czerwona barwa jest wynikiem utleniania się żelaza i innych minerałów, w które bogata jest gleba. Rdzawo-brązowe pola tarasowe przeplatane są pasmami zieleni, a cała dolina otoczona jest górami. W zależności od pory roku i światła słonecznego ziemia lekko zmienia barwy. Destynacja jest idealnym wyborem dla podróżników, którzy szukają mało popularnych miejsc. Rzadko odwiedzają je turyści, a sam teren wykorzystywany jest przez rolników. Utrudniony jest również dojazd. Kraina została odkryta i doceniona dopiero w latach 90. XX w.
Japońska wioska pełna śniegu
Podróżnicy spragnieni unikatowej japońskiej kultury powinni odwiedzić Shirakawe. Osada położona jest w prefekturze Gifu i stanowi największe skupisko chat minka – góralskich, drewnianych domków ze strzelistymi dachami. Co roku spada tu największa ilość śniegu nie tylko w Japonii, ale prawdopodobnie i na świecie – nawet powyżej 10 m białego puchu. Otoczenie wysokimi górami i silne opady śniegu sprawiły, że osada przez wieki miała ograniczony kontakt z sąsiednimi regionami. Dzięki temu w wiosce zachowała się unikalna kultura i tradycja góralska. Shirakawa jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Miasto elfów w Europie
Kolejne miejsce może przypominać turystom Rivendell – miasto elfów stworzone przez J.R.R. Tolkiena. Na szczęście, by je zobaczyć nie musimy udawać się aż do Nowej Zelandii, gdzie powstawały ekranizacje jego powieści, wystarczy odwiedzić Bośnię i Hercegowinę. Tam znajdziemy małe miasteczko Blagaj, które leży u podnóża skalistej góry. Bajkowy widok dopełnia krystalicznie czysta rzeka pofałdowana malowniczymi kaskadami. Wybierając tę destynację, każdy turysta może zobaczyć również kawałek historii, w tym klasztor derwiszów z XV w., który leży u samego podnóża góry. Do dyspozycji podróżników jest również meczet Careva i stary kamienny most, obie budowle pochodzą z XVI w.
Materiał partnera zewnętrznego