Nigdzie herbata nie smakuje tak, jak w Maroku. Słodka, a zarazem orzeźwiająca, daje wytchnienie podczas upałów. Marokańczycy celebrują wspólną herbatę: ceremoniał wymaga, żeby parzenie i picie odbywało się w milczeniu. Czas na rozmowy jest potem. Gorący napój podnosi temperaturę ciała, a więc przynosi ulgę od upałów. Jeśli pod ręką nie ma zielonej herbaty, pustynia oferuje swoje zioła, ale ich nazwy to już tajemnica marokańskich przewodników i plemion berberyjskich.
Co zrobić, żeby choć przez chwilę poczuć namiastkę Maroka? Nie oszukujmy się, nie odwzorujemy tamtego smaku, ale możemy się nim zainspirować i przygotować zieloną herbatę z miętą, która wspaniale chłodzi, pozwala zebrać myśli i daje energię do działania. Najlepiej przygotować ją w sporym dzbanku.
składniki:
- zielona herbata – ilości zależne od rodzaju liści i naszych upodobań oraz wielkości czajniczka
- garść świeżej mięty
- woda – Marokańczycy używają wrzątku, a nawet gotują całość, my używamy wody w temperaturze około 80 stopni
- brązowy cukier – opcjonalnie
przygotowanie:
Do czajniczka wsypujemy liście herbaty i zalewamy wodą. Parzymy przez około 3 minuty, a następnie wylewamy wodę (po ostudzeniu możemy nią podlać kwiaty). Do liści dosypujemy garść mięty, ewentualnie cukier, i ponownie zalewamy wodą. Parzymy herbatę przez kolejne 3-5 minut i gotowe. Herbatę możemy także posłodzić po przelaniu do szklanek.