Linie lotnicze z ponad 40 krajów, w tym Niemcy, Wielka Brytania i Nowa Zelandia, złożyły wnioski do Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) – organu ONZ, który ustala standardy lotnicze – o pomoc w urzeczywistnieniu bezpiecznych lotów z jednoosobową załogą.
EASA i wizja samodzielnych lotów
Także Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) jest w dialogu z konstruktorami samolotów, aby wypracować strategię dla tych lotów i ustalić zasady ich nadzorowania.
Pomimo obaw pilotów, których niepokoją sytuacje awaryjne i potencjalne trudności z poradzeniem sobie w pojedynkę, inicjatorzy tej koncepcji podkreślają przede wszystkim płynące z tej zmiany korzyści ekonomiczne. W związku z tym EASA poinformowała, że operacje lotnicze z jednym pilotem mogą rozpocząć się już w najbliższym czasie i podaje przedział czasowy 2027-2030 r.
Ekonomia vs bezpieczeństwo: kontrowersje wokół samodzielnych lotów
W kontekście jednoosobowych załóg w kokpicie samolotu najczęściej podejmowane są dwa argumenty: obniżenie stałych kosztów (średnio o 13%) i złagodzenie problemu niedoboru członków załóg. Nie da się ukryć, że choć obydwa są motywowane wyłącznie ekonomią, trudno je zbagatelizować.
Loty obsługiwane tylko przez jednego pilota to jednak opcja, która budzi niepokój również wśród pasażerów. W sposób oczywisty pojawia się wiele pytań i zastrzeżeń dotyczących bezpieczeństwa.
Wyobraźmy sobie, że nagle jedyny pilot zasłabł lub – z nie do końca sprecyzowanych przyczyn zaczął lecieć w sposób nieregularny czy nieprzewidywalny. W takich sytuacjach automatyzacja, technologia i zdalna pomoc z poziomu powierzchni ziemi musiałyby skutecznie zastąpić drugiego pilota. Regulatorzy lotniczy chcą scedować coraz więcej obowiązków na pokładowe systemy oparte o sztuczną inteligencję. Według EASA odpowiedni system może wykryć, czy pilot z jakiegokolwiek powodu stał się niezdolny do lotu, a następnie wylądować na wybranym lotnisku docelowym.
Technologia i automatyzacja w lotnictwie
Koncepcja ta wydaje się oczywiście sprzeczna z ciągłym nawoływaniem do szkolenia większej ilości profesjonalistów do pracy w kokpicie. Zgodnie z wnioskiem UE skierowanym do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, warunkiem operacji w załodze jednoosobowej jest, aby były one tak samo bezpieczne, jak podczas lotu z dwiema osobami w kokpicie. Bezpieczeństwo operacji z jednoosobową załogą, jak podano w wniosku UE do ICAO, musi być takie samo jak podczas lotu z dwiema osobami w kokpicie.
Procedury i kwestie praktyczne
Pierwszym krokiem na drodze ku jednoosobowym załogom samolotów jest umożliwienie samodzielnego pilotażu po osiągnięciu wysokości przelotowej statku powietrznego. Jest to czas w każdym rejsie, który wymaga mniej zaangażowania pilota niż procedura startu i lądowania. Pozwoliłoby to drugiemu pilotowi na odpoczynek w kabinie dla załóg, zamiast pozostawianiu go w tym czasie w kokpicie.
Dzięki naprzemiennym przerwom w pracy, dwuosobowa załoga mogłaby latać na dłuższych trasach bez pomocy kolejnej osoby i kosztów, które wiążą się z dodatkowym pilotem.
Jak widać, zmiany są opracowywane w taki sposób, aby miały charakter ewolucyjny, nie zaś rewolucyjny. Dopiero w ostateczności latanie mogłoby być w pełni zautomatyzowane przy minimalnym nadzorze pilota w kokpicie.
Bariera psychologiczna: przekonanie pasażerów do lotów z jednym pilotem
Największym wyzwaniem w tym kontekście są bariery psychologiczne. Mimo dostępnej technologii, kluczowe jest, aby zarówno środowisko lotnicze, jak i sami pasażerowie czuli się komfortowo z ideą lotów z jednym pilotem.
Bezpieczne samodzielne latanie: wizja czy fikcja?
W kontekście tych zmian, warto podkreślić, że bezpieczeństwo powinno zawsze pozostać priorytetem. Mimo szybkiego rozwoju technologii i oczywistych korzyści ekonomicznych, najważniejszym aspektem lotnictwa jest bezpieczeństwo pasażerów. Niezależnie od postępu technologicznego i zmian w strukturach załóg, człowiek pozostaje kluczowym elementem zapewniającym bezpieczeństwo na pokładzie.
Loty z jednym pilotem: przyszłość czy utopia?
Wizja lotów z jednym pilotem może wydawać się kusząca, ale wciąż pozostaje wiele niewiadomych, które wymagają odpowiedzi. Kluczowe jest zrozumienie, że to zaufanie społeczne jest niezbędne do wprowadzenia tak istotnych zmian. Bez niego, nawet najbardziej zaawansowane technologie i najlepiej opracowane procedury mogą nie przynieść oczekiwanych efektów.
Wreszcie, przyszłość lotów z jednym pilotem może zależeć od reakcji branży lotniczej na te wyzwania. Kluczowe wydaje się, czy podejmie ona odpowiednie kroki, aby przekonać społeczeństwo do tej koncepcji i zapewnić, że loty z jednym pilotem są tak samo bezpieczne, jak te z tradycyjną, dwuosobową załogą.
Niezależnie od tego, jakie decyzje zostaną podjęte, ważne jest, aby pamiętać, że lotnictwo zawsze musi dążyć do zapewnienia bezpieczeństwa i komfortu pasażerów. Bez względu na rozwój technologii i zmiany w strukturach załóg, bezpieczeństwo musi zawsze pozostać priorytetem.
Podsumowując, koncepcja lotów z jednym pilotem jest fascynująca, ale również skomplikowana i wymagająca. Wyzwanie polega na zrównoważeniu możliwości technologicznych z oczekiwaniami społeczeństwa, a przede wszystkim – na zapewnieniu niezmiennie wysokiego poziomu bezpieczeństwa lotów.
Autorka tekstu:
Alina Dudziak-Gronek – ekspert w dziedzinach lotnictwa, obronności, kosmonautyki i bezpieczeństwa. Posiada wieloletnie doświadczenie jako niezależna konsultantka i rekruterka specjalizująca się w tych branżach. Jest zaangażowana w szeroki zakres działań w sektorze lotniczym, od sieci biznesowych, przez doradztwo, aż po popularyzację historii lotnictwa.
Zajmuje stanowisko prezesa w Klubie Stewardess i Kobiet w Lotnictwie, społeczności promującej kobiety w sektorze lotniczym.
Bibliografia: