Żyjemy w czasach w którym aparycja jest bardzo ważna w ogólnym odbiorze samego siebie. Wszelkie media kreują określony rodzaj sylwetki który zawarty jest w odpowiednim kanonie. Lata kreowania określonego wyglądu przez otoczenie sprawiło, że wiele osób, a zwłaszcza kobiet czuje ogromną presję w kontekście wyglądu swojego ciała. Jednocześnie jedzenie bywa szybkim i łatwym sposobem na wyciszenie lęków i niepokojów, akceptowalnym społecznie sposobem nagradzania siebie czy rekompensowania sobie emocjonalnych niedostatków. Co warto wiedzieć o odżywianiu się w kontekście psychodietetyki?
Skutki propagowania nierealnego wyglądu
W reklamach telewizyjnych i internecie od lat pokazywano nam szczupłe, kształtne ciała o nieskazitelnie gładkiej skórze. Będąc wychowywanym w takiej kulturze, nikt nie tłumaczy młodym ludziom, że osoby uznawane za idealne na ekranie komputera czy telewizora, w rzeczywistości tak nie wyglądają, a perfekcyjny wygląd zawdzięczają zabiegom komputerowym. Sprawiło to, że wiele młodych osób boryka się z brakiem akceptacji własnego wyglądu, niską samooceną, a co najgorsze – z zaburzeniami odżywiania. Nie jest to jednak jedyny problem związany z naszym codziennym odżywianiem się.
Nawyki żywieniowe
Z roku na rok odnotowuje się coraz więcej przypadków młodych ludzi borykających się z problemami z właściwym odżywianiem. Szacuje się, że co 3. osoba posiada w jakimś stopniu złą relację z jedzeniem. Oczywiście nie każda tak zaburzona relacja prowadzi do chorób typu anoreksja czy bulimia. O wiele częściej spotyka się zaburzenia postrzegania jedzenia, a co za tym idzie – przeniesienie niektórych emocji na sposób odżywiania się. Tego typu relacja opiera się na zajadaniu stresu, myleniu głodu z niedostatkami emocjonalnymi i nieumiejętności rozpoznawania swoich potrzeb właściwie. Jedzenie staje się prostym i akceptowalnym społecznie sposobem na kojenie lęków, wyciszanie frustracji czy nagradzanie siebie. Jednocześnie same niszczące nawyki żywieniowe, często przybierają na sile w przypadku zwiększonego stresu lub lęku.
Gdzie mają swój początek destrukcyjne nawyki żywieniowe?
Jednym z głównych czynników kształtujących niszczących nawyków żywieniowych, zaraz po presji ze strony otoczenia na posiadanie szczupłego ciała mieszczącego się w określonym kanonie, jest podejście do odżywiania w domu rodzinnym. Zwłaszcza w naszej kulturze jedzenie jest sposobem na wyrażanie miłości, troski i odpowiedzialności za drugą osobę. Karmienie kogoś bywa ważniejsze niż okazywanie uczuć. Działa to także w drugą stronę – nieprzyzwyczajeni do okazywania emocji szukamy pocieszenia na talerzu. Wówczas mamy tendencję do mylenia określonych uczuć z głodem: agresji, lęku, złości, pustki. Często te zachowania mają swe źródło właśnie we wzorcach z dzieciństwa.
Wbrew pozorom to, jak nasi rodzice czy rodzeństwo podchodzili do tematu jedzenia w czasie naszego dzieciństwa, bardzo mocno rzutuje na nasze dorosłe nawyki. Z wielu badań przeprowadzonych na nastolatkach, które zostały zdiagnozowane z różnym stopniem zaburzeń odżywiania, wywnioskowano korelację, że młodsze rodzeństwo tych osób, kilkukrotnie częściej niż w przypadku rodzeństwa bez zdiagnozowanych zaburzeń odżywiania, również boryka się z nimi w przyszłości.
Zajadanie emocji
Powyższe rozważania stanowią zaledwie dotknięcie tematu zaburzonych relacji z jedzeniem. Czasami w sytuacji konfrontowania się z uczuciami, emocjami czy problemami postępujemy niemal automatycznie udając się do kuchni po kolejną przekąskę. Niejednokrotnie tego typu zaburzenia miały okazję ujawnić się w czasie lockdownu – zestresowani, zamknięci w domu, niepewni sytuacji, skazani na bezustanne konfrontowanie się z własnymi emocjami – uciekamy właśnie w jedzenie. Dlatego też w przypadku podejrzenia, że jedzenie pełni w naszym życiu inną funkcję niż podstawową – odżywiania naszego organizmu, warto poszukać profesjonalnego kompendium wiedzy związanego z tematem odżywiania. Choćby po to, żeby sprawdzić czy nasza relacja jest zdrowa i samemu/samej sobie zadać kilka pytań diagnozujących.
Emocje na talerzu, czyli precyzyjna diagnoza
Tego typu pomocnikiem jest książka Elżbiety Lange Emocje na talerzu. To głęboka, choć przystępnie napisana analiza problemu związanego z emocjonalnym podejściem do jedzenia. Elżbieta Lange krok po kroku wskazuje nam kolejne etapy, na których możemy zdiagnozować własną relację z tym, co mamy na talerzu. Dlatego precyzyjnie wskazuje powody zajadania emocji oraz zadaje pytania, które pozwalają krytycznie spojrzeć na własny sposób odżywiania się. Nie waha się także sięgnąć do naszego dzieciństwa i relacji z rodzicami/najbliższymi. W przypadku matek wskazuje na istotne zagadnienia, które pomagają widzieć własne dziecko takim, jakie jest – bez trudnych emocji przeniesionych z własnego dzieciństwa. Rozbraja nasze myśli sabotujące, które pojawiają się w momencie wyboru posiłku i określeniu jego ilości. W końcu podpowiada, jak jeść mądrzej i lepiej.
To książka służąca do pracy ze sobą – zawiera zestaw pomocnych pytań, miejsce na własne przemyślenia oraz pouczające historie, które możemy przenieść na własny grunt. Ta interaktywność pomaga nam zaangażować się w temat, ale i otworzyć się przed samą/samym sobą.
O czym warto wiedzieć?
Każda osoba zmagająca się z niszczącymi nawykami żywieniowymi, może otrzymać pomoc. Jeśli zdiagnozujemy u siebie złą relację z jedzeniem – na przykład przy pomocy wskazanej wyżej książki – możemy spróbować samodzielnie rozwiązać tę kwestię poprzez większą uważność i zastosowanie rozwiązań wskazanych przez autorkę. Przede wszystkim jednak warto udać się do odpowiedniego specjalisty – psychologa lub psychodietetyka. Pandemia pokazała nam, że odebrane poczucie bezpieczeństwa, konfrontacja ze sobą i swoimi emocjami jest obarczona olbrzymimi kosztami – także psychologicznymi. Dlatego warto szukać pomocy. Otwartość w rozmowie o tym, co nas martwi i jak utrudnia nam codzienne funkcjonowanie, jest kluczowa w procesie pomocy ludziom zmagającym się z problemami na tle żywieniowym. Książka Elżbiety Lange może być więc pierwszym krokiem w procesie zdrowienia.
MSI/DOP